Rozpoczęta 19 września br. erupcja wulkanu Cumbre Vieja doprowadziła do zasypania popiołami innego wulkanu kanaryjskiej La Palmy - San Juana. Ostatni raz do jego erupcji doszło w 1949 r.
"Dzisiaj wulkan Cumbre Vieja pożarł jednego ze swoich przodków - San Juana" - napisał w poniedziałek hiszpański dziennik "ABC".
Gazeta odnotowała, że lawą z Cumbre Vieja zostały pokryte drogi prowadzące na szczyt San Juana. Wskazały, że jego krater został całkowicie zasypany popiołem wydostającym się z aktywnego obecnie wulkanu na La Palmie.
Tymczasem w poniedziałek po południu władze Wysp Kanaryjskich nakazały ewakuację 3000 osób z miejscowości Tazacorte zagrożonej wysoką obecnością w powietrzu dwutlenku siarki wydostającej się z wulkanu Cumbre Vieja.
Przypomniały, że z ponad 2 tys. zniszczonych wskutek erupcji wulkanu budynków na La Palmie ponad 1,1 tys. to domy mieszkalne.
Wulkanolodzy z hiszpańskiego Krajowego Instytutu Geograficznego (IGN) odnotowali z kolei, że podczas ostatnich 24 godzin zwiększyła się aktywność sejsmiczna w okolicach wulkanu. Podali, że w poniedziałek magnituda wstrząsów doszła do poziomu 4,8.
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.