Zostawiła mi swojego anioła

O cudzie powrotu widzenia, różach zrywanych dla Maryi i wieloosobowej orkiestrze z prof. Edwardem Wylęgałą rozmawia Barbara Gruszka-Zych.

Mówi się, że w oczach widać duszę, a Pan, że kawałek mózgu…
– No bo widzimy siatkówkę, a w niej neurony, czyli kawałek mózgu. Nie przesadzajmy z tą duszą. Wybitny nefrolog, prof. Kokot, uważa, że dusza jest w nerkach. Chociaż jak ktoś kłamie, to nie zaczynają go boleć nerki, ani nie rośnie mu nos jak u Pinokia. Ale kiedy mówimy „porozmawiajmy szczerze” – ucieka ze wzrokiem.

Porównuje Pan oko do sali kinowej.
– W jej środku znajduje się przezroczysty ekran, gdzie pada widziany przez nas obraz. Tworzy go dziesięć warstw o grubości 0,23 milimetra. Najistotniejszą jego częścią jest plamka zwana żółtą, czyli 5,5-milimetrowe kółko. Dzięki niej widzimy ostro szczegóły i barwy. Zwyrodnienie plamki siatkówki AMD stało się chorobą XXI wieku. Nie zawsze możemy mu zapobiec. Ograniczenia medycyny są tak ogromne, a wciąż się trąbi, że możemy wszystko.

A jednocześnie stale przekracza się granice, czego przykładem są przeszczepy rogówki, których Pan z zespołem wykonał ponad 1700.
– Podchodzę do tego z pokorą. Po operacji oko jest zakryte przez 12 godzin i ani ja, ani pacjent nie wiemy, co będzie. Wzrok daje Stwórca, a my jesteśmy tylko pośrednikami. To dla mnie wielkie szczęście, że mogę być świadkiem cudu powrotu widzenia. Bo co innego można przeżywać, obserwując np. 50-letnią pacjentkę, która zobaczyła świat po 10 latach. Najpierw zdziwiła się, jakie ma zmarszczki, a w domu stwierdziła, że trzeba pomalować ściany.

Oprócz zmarszczek zobaczyła Pana Profesora.
– Nic wtedy nie powiedziała, tylko z oczu popłynęły jej łzy wzruszenia. Nieraz miałem wielką satysfakcję, kiedy widziałem, jak salowa uczyła pacjentkę obsługiwać komórkę. Ale ja sam nie mam komórki i telewizora od 12 lat. To postanowienie, które podjąłem ze względu na dzieci, które spędzały przed ekranem dużo godzin. Poza tym wolę coś przeczytać, napisać – oprócz własnych książek recenzje habilitacji, doktoratów. Powoli buduję własną szkołę, którą tworzy już 15 uczniów.

Szyje Pan rogówkę nitką grubości włosa, trzeba mieć talent.
– A błąd wielkości jednej dziesiątej milimetra może być zgubny w skutkach. Ja talent nazywam darem Bożym. Ważne, żeby nie schować go pod korcem, ale wystawiać na światło. Każdy ma jakiś dar. Słowem też można uleczyć albo skrzywdzić.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg