Niby bezpieczniejsze, a jednak...
Użytkownicy e-papierosów doświadczają podobnych zmian epigenetycznych w DNA określonych komórek, co palacze tradycyjni - ustalili badacze z Londynu i Innsbrucku. Podkreślili, że choć ich badanie nie dowodzi, że e-papierosy powodują raka, to pomaga lepiej zrozumieć długoterminowy wpływ wapowania na zdrowie.
"Zmiany takie u palaczy zwykłych papierosów są powiązane z przyszłym rozwojem raka płuc - piszą w publikacji na łamach "Cancer Research" (http://dx.doi.org/10.1158/0008-5472.CAN-23-2957). - Dlatego konieczne będą dalsze badania, które sprawdzą, czy można je wykorzystać do indywidualnego przewidywania ryzyka rozwoju nowotworu w obu tych palących grupach".
Połączone zespoły specjalistów z University College London (W. Brytania)i Uniwersytetu w Innsbrucku (Austria) przeanalizowały epigenetyczny wpływ papierosów i e-papierosów na metylację DNA w ponad 3500 próbkach pobranych od palących osób. Naukowcy chcieli zbadać, jaki wpływ ma korzystanie z takich produktów na dwa typy komórek: te, które są bezpośrednio narażone na działanie tytoniu (np. w jamie ustnej) oraz te, które nie są na niego bezpośrednio wystawiane (np. we krwi lub komórkach szyjki macicy).
Okazało się, że komórki nabłonkowe w jamie ustnej tradycyjnych palaczy wykazywały znaczne zmiany epigenetyczne. Zmiany te były szczególnie nasilone u osób, które już chorowały na nowotwór albo miały stan przednowotworowy (czyli obecne u nich były nieprawidłowe komórki lub tkanki mogące przekształcić się w nowotwór). Zdaniem badaczy potwierdza to pogląd, że zmiany epigenetyczne związane z paleniem umożliwiają komórkom bardziej niekontrolowany i szybszy wzrost.
Dalsze analizy wykazały, że bardzo podobne zmiany występują także w komórkach użytkowników e-papierosów. Co ważne, dotyczyły one nawet tych osób, które korzystały prawie wyłącznie lub wyłącznie z e-wyrobów i w całym swoim życiu wypaliły mniej niż 100 papierosów tradycyjnych.
"Na podstawie tych ustaleń nie możemy stwierdzić, że e-papierosy powodują raka, ale widzimy wyraźnie, że ich użytkownicy mają podobne zmiany epigenetyczne w komórkach policzka jak te, które obserwujemy u palaczy. Zmiany te są zaś powiązane z przyszłym rozwojem raka płuc w tej drugiej grupie. Konieczne będą więc dalsze badania w celu sprawdzenia, czy nasze odkrycie można wykorzystać do indywidualnego przewidywania raka u palaczy i użytkowników e-papierosów" - mówi dr Chiara Herzog, współautorka publikacji.
Jak dodaje, choć mówi się, że wapowanie jest bezpieczniejsze niż tradycyjne wyroby tytoniowe, nie można zakładać jego całkowitej nieszkodliwości. Dlatego badanie jego ewentualnych powiązań z rozwojem raka i ogólnym długoterminowym wpływem na zdrowie człowieka powinno być priorytetem.
Dzięki analizie obliczeniowej próbek naukowcy odkryli również, że niektóre zmiany epigenetyczne związane z paleniem pozostają stabilne nawet długo po rzuceniu palenia. Chodzi tu przede wszystkim o zmiany w komórkach szyjki macicy.
"Można powiedzieć, że epigenom pozwala nam patrzeć wstecz. Mówi o tym, jak nasz organizm zareagował na wcześniejsze ekspozycje środowiskowe, m.in. na palenie papierosów - tłumaczy starszy autor omawianej publikacji, prof. Martin Widschwendter. - Ale poza tym badanie epigenomu pozwala także patrzeć w przyszłość, bo umożliwia przewidywanie przyszłego stanu zdrowia i ryzyka rozwoju różnych chorób. Np. zmiany epigenetyczne w komórkach policzków palaczy pojawiają się dużo przed tym, zanim rozwinie się u nich nowotwór płuca".
"Nasze badanie dowodzi, że użytkownicy e-papierosów wykazują te same zmiany epigenetyczne, co palacze tradycyjni, a urządzenia do wapowania nie są wcale tak nieszkodliwe, jak początkowo sądzono" - dodaje.
Palenie tytoniu od lat ma udowodniony negatywny wpływ na zdrowie. Szacuje się, że w 2019 r. było przyczyną 7,69 mln zgonów na całym świecie, a w przyszłości liczba ta ma jeszcze wzrosnąć. Brytyjska National Health Service twierdzi, że e-papierosy są bezpieczniejsze niż tytoń tradycyjny i zaleca osobom uzależnionym przejście na wapowanie w celu poprawy swojego zdrowia. Jednak niektóre doniesienia naukowe podają w wątpliwość te zalecenia.
Dr Ian Walker, jeden z dyrektorów Cancer Research UK, uważa, że omawiana publikacja przyczynia się do poszerzenia wiedzy na temat e-papierosów, ale nie pokazuje, że powodują one raka. "Dziesięciolecia badań udowodniły związek między paleniem a rakiem, a dotychczasowe eksperymenty wykazały, że e-papierosy są znacznie mniej szkodliwe i mogą pomóc w rzucaniu palenia. Ten artykuł pokazuje jednak, że nie są one pozbawione ryzyka. Potrzeba jednak wiele danych, by określić ich długoterminowy wpływ na zdrowie ludzkie".
Przede wszystkim jednak - dodaje - należy zaostrzyć przepisy dotyczące sprzedaży e-papierosów (np. poniżej pewnego wieku), bo "nic nie miałoby większego wpływu na zmniejszenie liczby możliwych do uniknięcia zgonów niż rzucenie palenia, a ta polityka przybliżyłaby nas o krok bliżej do przyszłości wolnej od dymu". (PAP)
Katarzyna Czechowicz
Zakłócenia spowodowane przez człowieka mają znacznie szerszy wpływ, niż wcześniej sądzono.
Dokumnent wskazuje m.in na wyzwania wynikające ze skutków innowacji.
Zwłaszcza niebezpieczne są matki, które bronią swojego potomstwa.
Hiszpańsko-australijski zespół opracował pionierską metodę rozkładu plastikowych śmieci.
Odkryte w Alpach i Arktyce mikroorganizmy potrafią rozkładać plastik w niskich temperaturach.
Do substancji perfluoroalkilowych (PFAS) zaliczane są tysiące syntetycznych związków chemicznych.