Fałszywe wspomnienia wcale nie tak łatwo jest "wszczepić", jak dotąd sądzono - wynika z pracy brytyjskich naukowców. Tymczasem na taką zmanipulowaną pamięć świadków powołują się czasem w sądzie obrońcy oskarżonych.
Pamięć pełni kluczową rolę w określaniu tożsamości; jest jednym z filarów procesów poznawczych i przetwarzania informacji. Jednak bywa zawodna: i w kwestii tego, o czym zapominamy, i tego, co pamiętamy. Np. znanym zjawiskiem w psychologii jest tworzenie fałszywych wspomnień.
Tworzeniem fałszywych wspomnień eksperci są skłonni tłumaczyć niektóre przypadki, kiedy świadkowie lub ofiary podczas zeznań w sądzie rozpoznają oskarżonego, chociaż później alibi albo badania DNA wykluczają jego udział w przestępstwie. Na wyniki eksperymentu "Lost in the Mall" często powoływali się prawnicy w procesach karnych, np. dotyczących wykorzystywania seksualnego w przeszłości, by wykazać, że wspomnienia osób oskarżających sprawców nie są wiarygodne. Po te badania sięgnęli m.in. obrońcy Harveya Weinsteina.
W filmach science-fiction (np. filmach "Pamięć absolutna" z 1990 i 2012 r.) pojawiają się firmy wszczepiające klientom wspomnienia z wakacji, na których nigdy nie byli. Wiele eksperymentów wykazało, że faktycznie miewamy fałszywe wspomnienia, na dodatek można je nam zasugerować (czyli w fachowej nomenklaturze: "wszczepić"). Naukowcy udowadniali, że nawet 30 proc. ludzi może przypominać sobie sytuacje, które nigdy się nie zdarzyły.
Z pracy opublikowanej w magazynie "Applied Cognitive Psychology" wynika jednak, że wszczepianie fałszywych wspomnień nie jest tak łatwe, jak wcześniej sądzono. Żeby to sprawdzić, naukowcy z University College London (UCL) i Royal Holloway, University of London (Wielka Brytania) wzięli pod lupę eksperyment z 2023 r.
Wszystko zaczęło się badaniem "Lost in the Mall" (z ang. "Zaginiony w centrum handlowym") z 1995 r., przeprowadzonym przez amerykańską psycholożkę prof. Elizabeth Loftus. Jedna czwarta z 24 uczestników jej eksperymentu przypomniała sobie, że w wieku 5 lat zgubili się w zasugerowanym przez badaczkę supermarkecie, a nawet konfabulowała na temat szczegółów tego zdarzenia. W rzeczywistości nic takiego im się nie przydarzyło.
W 2023 r. badanie prof. Loftus powtórzyli na większej próbie psycholodzy z University College Cork i University College Dublin (Irlandia). Ich zdaniem aż 35 proc. ze 123 osób biorących udział w eksperymencie udało się wszczepić fałszywe wspomnienia.
Tymczasem nowa analiza danych z 2023 r. podaje w wątpliwość ustalenia irlandzkich badaczy. Brytyjczycy sprawdzali odpowiedzi uczestników na przesłane pocztą pytania dotyczące wydarzeń z centrum handlowego, zapisy dwóch wywiadów przeprowadzonych z każdym z badanych w odstępie tygodnia lub dwóch oraz zestawienia statystyczne.
Okazało się, że żadna z osób, którym przypisano fałszywe wspomnienia, nie opowiadała o zgubieniu się w konkretnym, podanym przez eksperymentatorów supermarkecie, a wiele z nich w ogóle nie przypominało sobie takiej sytuacji. Natomiast połowa rzekomo konfabulujących uczestników badania faktycznie w dzieciństwie zgubiła się w centrum handlowym (choć innym, niż wskazany przez naukowców), więc relacjonowała prawdziwe wydarzenia. Pozostali z tej grupy byli z kolei na tyle niepewni zasugerowanych szczegółów fałszywej historii, że ich zeznania miałyby niewielką wartość w sądzie.
Brytyjscy naukowcy analizowali poszczególne elementy wspomnień sugerowanych uczestnikom. Były to m.in.: czas i miejsce zdarzenia, płacz zagubionego w markecie dziecka, pomoc starszej kobiety i ponowne spotkanie z rodziną. Okazało się, że osoby, którym rzekomo udało się wszczepić fałszywą pamięć, przypominały sobie średnio 1,5 szczegółu, a 30 proc. nie przypomniało sobie żadnego.
Zdaniem autorów wyniki analizy zgadzają się z wcześniejszymi opiniami, że wnioski badaczy dotyczące fałszywych wspomnień często nie były poparte deklaracjami uczestników, a wynikały z mylnej oceny ich wypowiedzi lub nadinterpretacji.
"Po raz pierwszy surowe dane z badania implantacji fałszywej pamięci zostały udostępnione publicznie i poddane niezależnej kontroli" - powiedziała prof. Bernice Andrews (Royal Holloway), współautorka badania.
Prof. Chris Brewin z UCL, który również brał udział w analizie badań z 2023 r., podsumował: "Nasze odkrycia podkreślają, jak niebezpieczne może być stosowanie wyników takich badań laboratoryjnych w sądzie do oceny wiarygodności świadków. Eksperci muszą być bardzo ostrożni w prezentowaniu wyników takich eksperymentów, by nie wprowadzać w błąd wymiaru sprawiedliwości".
Piękno tego typu opakowań polega na tym, że są aktywne, gdy produkt znajduje się na półce.
Nowe pojawienie się wirusa i stan epidemii ogłoszono w zeszłym tygodniu.
Nowe badania mogą mieć kluczowe znaczenie m.in. dla teorii powstania życia.
Według ekspertów wiele ze sprzedawanych jako świeże ryb, wcale takimi nie jest.
Naukowcy zrobili elektrolizer do produkcji wodoru na bazie odpadów chemicznych.