Kosmiczny wyścig trwa. I chodzi nie tylko o latanie w przestrzeń, o przekraczanie granicy ziemskiej atmosfery, ale także o ściganie się w dół. W przyszłym roku Chińczycy chcą „wylądować” na 7 tys. metrów poniżej poziomu morza.
Głęboko, głębiej, najgłębiej. W wyścigu do najgłębszych punktów na Ziemi nie chodzi o samo wygranie. Nie chodzi tylko o laury i zaszczyty. Co prawda „lot w dół” nie pasjonuje aż tylu osób co loty w kosmos (a szkoda), ale informacja o rekordowych dokonaniach podwodników także znajdują się na pierwszych stronach gazet i czołówkach serwisów internetowych. Zawsze miło się pokazać w kontekście bicia trudnych rekordów. To wszystko, choć ważne, nie jest jednak najważniejsze. Nie wydaje się setek milionów (o ile nie miliardów) dolarów, by znaleźć się na czołówce gazety. Coraz więcej państw buduje łodzie zdolne do osiadania na dnie najgłębszych czeluści Ziemi, bo to ma bardzo duże znaczenie praktyczne.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Tak twierdzi ks. prof. Michael Baggot, bioetyk z Papieskiego Ateneum Regina Apostolorum w Rzymie.
Pożary składowisk odpowiadają za 15 proc. emisji dioksyn w Polsce.
Organizacja wzywa do podjęcia bardziej intensywnych działań, by temu zaradzić.
Wysoko w górach też mogą rosnąć rośliny znane raczej z nizin.
W niesprzyjających warunkach środowiskowych może nosić w macicy uśpiony, nie zagnieżdżony zarodek.
Jesień to czas, gdy obserwujemy skupiska biedronki azjatyckiej, szukającej miejsca do przezimowania.