Znany holenderski psycholog Diederik Stapel przyznał, że w przez wiele lat fałszował wyniki badań, które ukazały się m.in. w renomowanych pismach naukowych, takich jak "Science" - poinformowały we wspólnym oświadczeniu trzy czołowe holenderskie uczelnie.
Komisja powołana przez uniwersytety w Groningen, Amsterdamie oraz Tilburgu, w którym pracował dr Stapel, ujawniła w specjalnym raporcie, że w ostatnich 10 latach uczony ten fabrykował dane, a nawet spreparował całe eksperymenty, by wykazać z góry przyjęte założenia. Stapel oświadczył, że jest mu wstyd z tego powodu i przeprasza, że "zawiódł jako badacz i naukowiec". Ale broni się, że dopuścił się nadużyć, bo był pod silną presją sukcesu i wykazywania się wynikami naukowymi. Jako przykładem jego nadużyć wymieniana jest np. praca opublikowanej w kwietniu 2011 r. na łamach "Science" wspólnie z Siegwartem Lindenbergiem. Stapel przekonywał w niej, że ludzie częściej dyskryminują osoby innej rasy, gdy przebywają w nieuporządkowanym otoczeniu.
Jonathan Schooler, psycholog z University of California w Santa Barbara, potwierdził w wypowiedzi dla "New York Times", że niektórzy badacze podkręcają uzyskane wyniki, by były bardziej interesujące dla ich upublicznienia, choć nie zawsze jest to w zgodzie z tym co faktycznie odkryli. Przykładem są badania Stapela, w których np. wykazywał, że podczas rozmowy kwalifikacyjnej kandydaci z bardziej męskim głosem mają większe szanse znalezienia zatrudnienia. Niestety, holenderski badacz nie potrafił wykazać, że dowodzą tego przeprowadzone przez niego eksperymenty.
Jelte M. Wicherts, psycholog z uniwersytetu w Amsterdamie, twierdzi, że dokonywane przez wiele lat fałszerstwa Stapela były możliwe, gdyż był "panem swych badań". Przyznaje, że nie jest on wyjątkiem, gdyż w psychologii często się zdarza, że nikt nie kontroluje badań jakie uzyskują inni badacze.
Blazary są ciałami niebieskimi, które mimo wielu lat obserwacji nie do końca pojmujemy.
Naukowcy o nagłówkach w internecie. Clickbaitowych i nie tylko.
Stoimy u progu egzystencjalnego kryzysu dotyczącego dzikich zwierząt na Ziemi.
Nie tylko opatrują własne rany, ale pomagają w tym także innym osobnikom.
Niezwykle mało wiadomo na temat tamtejszej bioróżnorodności.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.