Badania wysiłkowe koni przy użyciu specjalistycznych urządzeń odbyły się w czwartek na trasie do Morskiego Oka. Mają one wykazać, czy konie ciągnąc wóz z turystami, pracują zbyt ciężko. Opracowanie wyników potrwa tydzień.
Do konnego wozu, zwanego fasiągiem, zainstalowano dynamometr, który zarejestrował z jakim obciążeniem zmagają się konie ciągnąc wóz z turystami. Przed badaniem wysiłkowym zwarzono trzy różne fasiągi - ich waga wahała się pomiędzy 700 a 800 kg.
"Praca koni nie jest pracą linową tylko szarpaną, dlatego powstały zapis będziemy musieli uśrednić. Badanie pokaże rzeczywistą siłę uciągu koni łącznie ze wszystkimi czynnikami, które w dotychczasowych wyliczeniach nie były brane pod uwagę, czyli na przykład opory toczenia wozu, zakręty i realne nachylenie trasy" - wyjaśnił Danel Lisowicz z firmy prowadzącej badania.
Pomiary były prowadzone na 7,5 km odcinku od Palenicy Białczańskiej do Włosienicy przed Morskim Okiem, czyli na trasie, na której fiakrzy wożą turystów. Urządzenie zamontowano przed tzw. orczykiem, w miejscu gdzie zaczepia się pasy ciągowe. Na wozie siedziało 12 osób, w tym czterech więźniów z zakładu karnego w Nowym Sączu, którzy w ramach resocjalizacji, wykonują w Tatrzańskim Parku Narodowym prace społeczne.
Prof. Ryszard Kolstrung, hipolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie przypomina, że dotychczasowe teoretyczne obliczenia matematyczno-fizyczne wykazały, że konie pracują ciężko, ale ich wysiłek nie przekracza dziennej normy obciążenia. "To dane teoretyczne, a teraz sprawdzamy to w warunkach naturalnych" - powiedział.
Jeżeli okaże się, że konie są zbytnio przeciążane, trzeba będzie zmniejszyć ilość osób przewożonych na wozie, lub zmienić konstrukcję wozu na lżejszą - powiedział Łukasz Janczy z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Organizacje pro zwierzęce domagają się likwidacji transportu konnego do Morskiego Oka. "Obliczyliśmy, że konie ciągnące wóz z turystami poddawane są zbytnim przeciążeniom. Ustawa o ochronie zwierząt zabrania przeciążania zwierząt pociągowych ładunkiem ponad ich siły. Myślę, że dzisiejsze badania dowiodą, że konie są przeciążane. Z naszych wyliczeń wynika, że konie ciągną o 500 kg za dużo" - powiedziała Anna Plaszczyk z fundacji Viva.
Przeciwni usunięciu transportu konnego z popularnej trasy turystycznej są m.in. hipolodzy, środowiska akademickie, Związek Hodowców Koni oraz Główny Lekarz Weterynarii. W apelu przesłanym do ministra środowiska podkreślają oni, że konie na trasie są wykorzystywane zgodnie z ich naturą i przeznaczaniem. Zdaniem hipologów nigdy nie można wykluczyć nagłych zachorowań lub wypadków koni, które zdarzają się zarówno w transporcie turystycznym, jak i w sporcie czy rekreacji. Eksperci alarmują, że w Polsce maleje liczba koni; jeszcze w latach 60. XX w. żyło 3 mln koni, a obecnie jest ich tylko ok. 300 tysięcy. Gdyby zlikwidowano transport konny do Morskiego Oka, zwierzęta prawdopodobnie trafiły by na rzeź.
Na trasie do Morskiego Oka pracuje wymiennie 300 koni.
Ośrodek Przewidywania Burz (SPC) zarejestrował 922 zgłoszenia w całym kraju.
Blazary są ciałami niebieskimi, które mimo wielu lat obserwacji nie do końca pojmujemy.
Stoimy u progu egzystencjalnego kryzysu dotyczącego dzikich zwierząt na Ziemi.
Nie tylko opatrują własne rany, ale pomagają w tym także innym osobnikom.
Niezwykle mało wiadomo na temat tamtejszej bioróżnorodności.
Zmiany te przynajmniej częściowo mogą być odwracalne, ale dopiero w dłuższym okresie.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.