W Szwecji liczba zgonów na Covid-19 wzrosła w ciągu doby o 99 do 3040. Spada liczba pacjentów na oddziałach intensywnej terapii oraz zakażeń w domach opieki - poinformował w czwartek Urząd Zdrowia Publicznego.
Dzienny uśredniony bilans ofiar śmiertelnych w związku z koronawirusem utrzymuje się na stałym wysokim poziomie ponad 70.
"Najważniejsze, że krzywa (liczba osób potrzebujących intensywnej terapii) nie przekracza granicy możliwości służby zdrowia, choć sytuacja wciąż jest napięta" - stwierdził główny epidemiolog kraju Anders Tegnell.
Według statystyk na oddziałach OIOM przebywa obecnie w Szwecji 537 osób. Władze zwiększyły liczbę tych miejsc w ciągu ostatnich tygodni do ponad tysiąca. Wciąż niewykorzystany pozostaje tymczasowy szpital wybudowany w halach targowych Alvsjoe w Sztokholmie.
Za mniejszą liczbę pacjentów na oddziałach intensywnej terapii odpowiada spadek zakażeń w domach opieki w najbardziej dotkniętym epidemią koronawirusa Regionie Sztokholm. Według Urzędu Zdrowia Publicznego wpływ na ten pozytywny trend mogą mieć zaostrzone przepisy związane z higieną oraz izolacją osób starszych w tego typu placówkach. Kontrowersje budzą jednak oficjalne zalecenia, które mówią jedynie, że "maski lub przyłbice" mogą być dodatkowym działaniem ochronnym, nie są zaś środkiem obowiązkowym.
W czwartek ogólny bilans potwierdzonych przypadków koronawirusa w Szwecji wyniósł 24 623. Duża część spośród 705 nowych zakażeń ma związek ze zwiększeniem liczby testów na Covid-19 pracowników medycznych oraz socjalnych.
Premier Szwecji Stefan Loefven zapowiedział również w czwartek, że po ustaniu kryzysu epidemicznego powoła komisję, której zadaniem będzie analiza działań władz w tym okresie. Mają w niej zasiąść przedstawiciele partii reprezentowanych w parlamencie.
Odkrycie przemawia za większymi szansami na istnienie w przeszłości życia na Czerwonej Planecie.
To pierwsze tak silne dowody na istnienie planety na orbicie biegunowej układzie podwójnym.
Wskazują one na wulkaniczną przeszłość planety, co ma ogromne znaczenie dla poszukiwań śladów życia.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.