Na świecie żyje obecnie więcej osób otyłych niż niedożywionych, ale tych ostatnich przybywa z powodu zaostrzania się kryzysu żywnościowego - ostrzegła Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża (IFRC) w raporcie opublikowanym w czwartek w Nowym Jorku.
Według danych Czerwonego Krzyża na świecie było w 2010 r. 1,5 mld osób otyłych i 925 mln niedożywionych.
178 mln dzieci do 5. roku życia cierpi na zaburzenia wzrostu z powodu niedostatku jedzenia, a połowa zgonów dzieci do 2. roku życia wynika z niedożywienia matki podczas ciąży.
"Skoro swobodne działanie rynku doprowadziło do sytuacji, w której 15 proc. ludzkości głoduje, a 20 proc. ma nadwagę, to coś gdzieś poszło nie tak" - podsumował sekretarz generalny IFRC Bekele Geleta.
Dyrektor IFRC ds. Azji i Pacyfiku Jagan Chapagain widzi w tych statystykach "skandal o podwójnym ostrzu". Na konferencji prasowej w Delhi podkreślił, że "nadmiar żywności zabija dziś więcej osób niż głód".
Jego zdaniem, problem nierównomiernego dostępu do żywności nie wynika z jej braku, tylko m.in. ze złej dystrybucji i wzrostu cen.
Ceny artykułów spożywczych wzrosły w 2011 r. na świecie, rodząc obawy przed powtórką kryzysu żywnościowego z 2008 r., który wywołał zamieszki w licznych państwach.
W raporcie podkreślono, że brak żywności nierównomiernie dotyka obie płci, gdyż 60 proc. osób niedożywionych stanowią kobiety, a w niektórych państwach ryzyko śmierci dziewczynek z powodu niedożywienia jest dwukrotnie wyższe niż chłopców.
Zmiany te przynajmniej częściowo mogą być odwracalne, ale dopiero w dłuższym okresie.
Jako główną przyczynę tej poprawy wskazuje się zmniejszenie emisji przemysłowych.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.