Pędzi z prędkością 430 km/h, choć wydaje się, jakby sunął po lodzie. W Szanghaju, w Chinach, działa bodaj jedyna na świecie komercyjna linia kolei magnetycznej.
Maglev (nazwa pochodzi od zjawiska magnetycznej lewitacji) wygląda jak zwykły pociąg. No, może bardziej luksusowy niż te, których używa PKP. W środku wygodne fotele, po dwa w klasie pierwszej i po trzy w klasie drugiej. Pomiędzy nimi szerokie przejście. Lokomotywy nie ma, bo Maglev nie ma silnika. W zasadzie prawie nigdy nie dotyka podłoża. Sunie, płynie, lewituje nad specjalnie skonstruowaną prowadnicą. Jest szybki, wygodny, cichy i ekologiczny. Niestety, bardzo drogi.
Nogi same drżą
Na dworcu Longyang w Szanghaju krzyżują się dwie linie metra (Szanghaj ma ich w tej chwili 12) i pociąg Maglev. Gdy Maglev czeka na dworcu, magnesy pod jego podłogą są wyłączone i pociąg stoi na betonowej prowadnicy. Wsiadam do środka. Po zamknięciu drzwi pole magnetyczne jest włączane i wagony lekko unoszą się. Teraz nie mają już kontaktu z ziemią. Mógłbym się założyć, że pociągiem lekko buja, tak jakby wisiał na luźnych sprężynach. A może to tylko wrażenie? Ruszamy. Na elektronicznym liczniku prędkości, zainstalowanym w każdym wagonie, mrugają coraz większe liczby. Po minucie od opuszczenia dworca pociąg jedzie z prędkością 190 km/h. Po dwóch minutach na liczniku jest 300 km/h, po kolejnej 420 km/h. Parę sekund później osiąga maksymalną prędkością 431 km/h. Maksymalną na trasie centrum Szanghaju–Lotnisko Szanghaj Pudong, bo podobne pociągi mogą jeździć z prędkością dochodzącą do 600 km/h. W Japonii w 2003 r. na testowej trasie Yamanashi magnetyczny pociąg MLX01 rozpędził się z pasażerami do prędkości 581 km/h. Maglev w Szanghaju nie zdążyłby. Jak tylko osiągnie prędkość 431 km/h, musi zacząć hamować. Po 7 minutach od startu jestem na miejscu – na lotnisku, 32 km od centrum miasta. Pociąg bezszelestnie zatrzymuje się dokładnie tam, gdzie kończą się barierki. Osiada (wyłączono magnesy), drzwi otwierają się z lekkim sykiem, a ja, na drżących nogach, wychodzę na peron. Pani w białych rękawiczkach kłania się z uśmiechem, dziękując za podróż i życząc miłego dnia. Coś pięknego.
Zasada prosta jak drut
Każdy magnes ma dwa bieguny, północny i południowy. I prawie każdy wie, że dwa magnesy zwrócone do siebie tymi samymi biegunami będą się odpychały, a różnymi – przyciągały. Tę właściwość mają nie tylko magnesy stałe (takie szkolne, podkowiaste albo płaskie), ale także elektromagnesy, czyli urządzenia, w których pole magnetyczne jest wytwarzane przez płynący przez nie prąd. Elektromagnesy są, nie tylko z punktu widzenia kolei, bardzo praktyczne. Mogą być małe, a zwiększając natężenie płynącego przez nie prądu, można regulować natężenie pola magnetycznego. Tego magnesy stałe nie potrafią. Zasada działania pociągu magnetycznego jest w sumie prosta. Odpowiednio zamontowane w pociągu i betonowej prowadnicy magnesy unoszą pociąg do góry.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.