Do Ziemi zbliża się ważący 6 ton, stary amerykański satelita badawczy. NASA spodziewa się, że spadnie on w piątek po południu czasu wschodnioamerykańskiego, ale wciąż nie wiadomo, gdzie dokładnie nastapi upadek.
Jak zapewniła NASA w wydanym w środę wieczorem oświadczeniu, w chwili upadku statek nie będzie przelatywał nad Ameryką Północną. Przewidywania dotyczące miejsca upadku powinny być bardziej dokładne w czwartek po południu, a na pewno w piątek - zapewnia agencja.
"Jest wciąż zbyt wcześnie, aby przewidzieć czas i miejsce upadku z większą pewnością" - napisała NASA.
Ponieważ blisko trzy czwarte powierzchni Ziemi jest pokryte wodą, NASA spodziewa się, że dojdzie raczej do "wodowania" niż "lądowania". Według Aerospace Corporation z Kalifornii satelita wejdzie w atmosferę nad Pacyfikiem późnym popołudniem czasu wschodnioamerykańskiego, jednak błąd może wynosić do 14 godzin.
Przechodząc przez atmosferę kosmiczny złom rozpadnie się na ponad 100 kawałków, z czego większość spłonie. Przetrwać może około 26 elementów ważących około 90 kg. Szczątki mogą się rozproszyć na obszarze o długości około 800 km.
Jak pisze Associated Press, 20-letni satelita będzie największym od 32 lat pojazdem NASA, który spadnie w sposób niekontrolowany.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.