– Warsztaty mają z jednej strony charakter naukowy, a z drugiej badawczy, bo wykonujemy eksperymenty – mówi Paweł Lis, kierownik oddziału Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym: Grodzisko Żmijowiska.
Warsztaty odbywają się 8. raz, od 2008 r. w Żmijowiskach. – W latach 2004–2006 organizowaliśmy je w Bielsku. Pomysł narodził się w 2001 r., podczas wykopalisk w Chodliku. Znaleźliśmy tam warstwę gliny, którą udało nam się później wypalić. Postanowiliśmy doświadczalnie, przy użyciu prymitywnych technik, zrekonstruować proces tworzenia naczyń. Później pracowaliśmy nad odtworzeniem wytopu żelaza z rudy darniowej – opowiada Paweł Lis.
Poznać w praktyce
Warsztaty Archeologii Doświadczalnej w Żmijowiskach są przeznaczone dla osób, które pasjonują się kulturą materialną wczesnośredniowiecznych Słowian i chcą ją poznać w praktyce. – Oprócz dzieci i członków bractw rekonstruktorskich, zainteresowani są również studenci, nie tylko archeologii, ale i np. bromatologii. Dziewczyny z Koła Naukowego „Bromatos” pracowały z nami przy uzyskaniu mąki do potraw. Rozcierały ziarno na żarnach kamiennych – mówi Paweł Lis.
Marcin Springer z Tarnowskiego Bractwa Rycerskiego opowiada:
– Do Żmijowisk przyjechałem po raz trzeci. Fascynuję się tym, co można wykonać ręcznie. Tutaj można się wiele nauczyć, np. lepienia gliny. W zeszłym roku najbardziej podobało mi się wytapianie szklanych koralików, tym razem zainteresowało mnie hutnictwo. Dominika Kowal z Krakowa przyjechała do Żmijowisk z rodziną po raz pierwszy. – O warsztatach dowiedzieliśmy się od znajomych. Mamy swoją rodzinną grupę rekonstruktorską. Staramy się odtwarzać wszystkie aspekty życia minionych epok, dlatego zaciekawiły nas kulinaria, zielarstwo, garncarstwo. W mieszkaniu trudno się tym zajmować – mówi.
Koło sponowe
W tegorocznej ofercie nie zabrakło zajęć z wczesnośredniowiecznego garncarstwa. Uczestnicy mogli ulepić własnoręcznie naczynia typu praskiego. – Wytwarzamy je za pomocą koła sponowego o napędzie nożnym. Praca jest żmudna. Naczynie średniej wielkości robi się godzinę lub półtorej. Mamy wzorniki z VI–VII w. z Lublina, Czwartku, Chodlika, Żmijowisk z motywem fali, paseczków układających się równolegle. Potem w ciągu 8 godzin wszystko wypalamy w dołku, w którym jest zagłębione palenisko. Sztuką jest wyjąć całe naczynie z pieca. Wypał pokazuje, na ile garncarz jest sprawny – opowiada Marta Wasilczyk, garncarz, ceramik.
Ekspert o Starship: loty, podczas których nie wszystko się udaje, są często cenniejsze niż sukcesy
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.