Epoka krzemienia pasiastego

O tym że zgoda buduje, a niezgoda rujnuje przekonały się najlepiej Opatowskie Krzemionki, które dekadę temu nie zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury. Czy zainteresowani pójdą po rozum do głowy?

Włodzimierz Szczałuba potwierdza, że w latach 2008–2009 było kilka przypadków nielegalnego wydobycia krzemienia z kopalni. Od tego czasu ostrowieckie muzeum nie może sprzedawać wyrobów z tego kamienia. Zabronił tego konserwator zabytków, wychodząc z założenia, że nikt nie posiada licencji na wydobywanie krzemienia, stąd wszelka jego sprzedaż jest nielegalna. Włodzimierz Szczałuba dziwi się temu. – A przecież z nabyciem krzemienia nie mają problemu jubilerzy. Jest on sprzedawany w Bałtowie, na Świętej Katarzynie czy w Sandomierzu – zauważa dyrektor.

Jedyna taka w Polsce
Spory i problemy omijają jednak turystów, którzy licznie przyjeżdżają, by zobaczyć ten unikat, nie tylko w skali kraju. – Rocznie Krzemionki odwiedza ok. 36 tys. turystów – mówi Włodzimierz Szczałuba.

– Są to nie tylko wycieczki szkolne, obserwujemy stały wzrost liczby turystów indywidualnych, w tym też zagranicznych. Naturalnie najwięcej gości mamy w okresie typowo turystycznym – od wiosny do jesieni. Wynika to głównie ze specyfiki Krzemionek, które są niejako muzeum na wolnym powietrzu. Od ubiegłego roku Muzeum Historyczno-Archeologiczne (którego główna siedziba mieściła się w Pałacu Wielopolskich w dzielnicy Częstocice) wzbogaciło się o okazały kompleks w Krzemionkach, gdzie oprócz biur administracji ma trzy potężne sale wystawienniczo-konferencyjne. Można w nich zwiedzać ekspozycje poświęcone historii tego niezwykłego miejsca oraz z bliska zobaczyć odkryte tu prehistoryczne ozdoby, naczynia i przede wszystkim narzędzia wykonane z krzemienia. Po kopalniach turystów oprowadzają przewodnicy, nie ma bowiem możliwości indywidualnego zwiedzania. Grupy wyruszają w trasę co 20 minut.

– Dla nauki Krzemionki zostały odkryte podczas kartowania geologicznego tego terenu w 1922 r. przez geologa, przyszłego profesora, Jana Samsonowicza pochodzącego z Ostrowca Świętokrzyskiego. O ciekawych, nieznanego pochodzenia zagłębieniach poinformowali go miejscowi – informuje zwiedzających przewodnik Tomasz Machula. W kolejnych latach dwudziestolecia oraz w okresie powojennym na terenie Krzemionek Opatowskich prowadzone były badania archeologiczne, które pozwoliły zgłębić metody wydobywcze stosowane przez prehistorycznych górników, ale także poznać poniekąd ich codzienne życie. Dzisiaj, dzięki wieloletniej pracy kolejnych pokoleń archeologów, turyści mogą niemal „dotknąć” prehistorii. Oprócz podziemnej trasy, głównej atrakcji Krzemionek, niedawno została udostępniona zrekonstruowana wioska neolityczna.

– Krzemień pasiasty to niezwykle cenny surowiec dla naszych przodków. Wykonywali z niego szereg narzędzi codziennego użytku. Krzemień to ówczesna stal. Powstał on w górnej jurze, czyli w okresie od 159,4 do 154 mln lat temu, w czasie, gdy na Ziemi panowały dinozaury. Znajduje się w warstwie wapienia pelitowego i występuje w formie konkrecji, nazwijmy to – obłych kamieni, które mają wielkość od gołębiego jajka do bulastych „bochnów” i kilkumetrowej długości plaskurów – wyjaśnia pan Tomasz.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg