Do swoich największych odkryć doszedł wbrew swoim profesorom. Étienne Gilson zupełnie zmienił myślenie naukowców o średniowiecznej filozofii.
Filozofowi chodziło o coś więcej niż udokumentowaną biografię św. Tomasza, katalog jego dzieł i streszczenie głównych myśli. Światło wykładu Gilsonowskiego sięga głębiej i pomaga uchwycić jakby zasadę życia myśli Tomaszowej, która jest zdolna poruszyć i nas samych do refleksji nad rzeczywistością. Gilson wprowadza nas w zasięg wielkiej sprawy, którą jest dostępne człowiekowi poprawne zrozumienie bytu, osoby, Boga, poznania, moralności, życia społecznego.
„Tomizm” jest pracą filozoficzną. Gilson był głęboko przekonany o tym, że nauka św. Tomasza jest „z istoty teologiczna”, a sam Doktor Anielski pragnął być przede wszystkim właśnie teologiem. Równocześnie jednak nasz autor podkreślał, że teologia Tomaszowa zawiera określoną filozofię, którą da się wyłożyć i wybronić w planie czysto rozumowym, także poza jej kontekstem teologicznym. Właśnie tego podjął się w „Tomizmie”. Zachowany porządek teologiczny wykładu (od Boga do stworzeń), zresztą przejęty z „Sumy teologicznej” św. Tomasza, nie powinien nas mylić. Autor przedstawia św. Tomasza – filozofa i jego filozoficzne rozumienie rzeczywistości.
Filozofia chrześcijańska
Odkrycie świętego Tomasza oraz dalsze lektury autorów średniowiecznych i patrystycznych (Bonawentury, Augustyna, Bernarda z Clairvaux) doprowadziły do drugiego ważnego odkrycia: filozofii chrześcijańskiej. Gilson dowodził, że bardzo różniący się między sobą mistrzowie średniowiecza są wspólnie jeszcze bardziej różni od każdego autora epoki starożytności pogańskiej. Wytrawny historyk filozofii odkrywał więc, że wraz z nadejściem chrześcijaństwa coś zmieniło się zasadniczo w filozofii. To delikatna kwestia: ta tworzona w świetle wiary „filozofia chrześcijańska” nie jest filozofią w mniejszym stopniu niż myśl Platona czy Arystotelesa. Chrześcijaństwo nie zastąpiło filozofii teologią. Filozofia pozostaje filozofią, dziełem ludzkiego umysłu, które musi argumentować bez odwoływania się do wiary. A jednak to właśnie wiara sprawia, że w tej filozofii umysł ludzki widzi dalej i pewniej.
To właśnie temu poświęcona jest książka „Duch filozofii średniowiecznej” (1932), która wstrząsnęła młodym Mertonem. Koncepcję Gilsona atakowali z jednej strony ci, którzy odmawiali chrześcijaństwu jakiegokolwiek zainteresowania spekulacją filozoficzną; z drugiej strony uderzali w nią ci, którzy twierdzili, że wpływ wiary pozbawia filozofię jej wolności.
Wiele lat później koncepcję filozofii chrześcijańskiej wspierał i objaśniał papież filozof Jan Paweł II w encyklice o relacjach wiary i rozumu „Fides et ratio”: „Określenie to jest samo w sobie uzasadnione (...), nie powinno ono sugerować, jakoby istniała jakaś oficjalna filozofia Kościoła, gdyż wiara jako taka nie jest filozofią. Ma ono raczej oznaczać chrześcijańską refleksję filozoficzną, spekulację filozoficzną powstałą w żywotnym związku z wiarą” (n. 76).
Wciąż nieznany
Étienne Gilson nie jest u nas autorem zupełnie nieznanym. Znamy go głównie ze względu na jego podręczniki do historii filozofii średniowiecznej bądź monografie dotyczące poszczególnych autorów. Zna się go również czasami – ale w wąskich kręgach specjalistów – jako autora subtelnych prac z dziedziny filozofii bytu. Polski czytelnik nie zna natomiast niemal w ogóle jego myśli na temat sztuki, edukacji czy cywilizacji chrześcijańskiej. Nie znamy także w Polsce esejów Gilsona, dotyczących spraw Kościoła z epoki Vaticanum II, ani jego frapującej korespondencji z dwoma wielkimi tego czasu: Jacques'em Maritainem i o. de Lubakiem SJ.
Zmarł w roku 1978, kilka tygodni po papieżu Pawle VI, który w specjalnym liście na 90. urodziny gratulował mu zasług dla Kościoła. Mądry, inteligentny, dowcipny, elegancki – odchodził z tego świata z niepokojem o to, czy następne pokolenia będą nadal widziały w rozumie „ulubiony twór Boży”, a w wierze katolickiej – jedyny ratunek dla ludzkości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.