Poszukiwania i badania cennych historycznie przedmiotów, które skrywa Wisła, będą kontynuowane w tym roku. Specjaliści przyjrzą się czterem wrakom dawnych łodzi, nadal szukają m.in XVII-wiecznej rzeźby orła zrabowanej podczas potopu szwedzkiego.
Jak mówił w środę dziennikarzom zastępca stołecznego konserwatora zabytków Michał Krasucki, w rejonie Wisły na północ od mostu Gdańskiego cały czas trwają poszukiwania wielkiej XVII-wiecznej, marmurowej rzeźby orła, która zdobiła Pałac Kazimierzowski. "Wiemy z przekazów ikonograficznych, że on się tam znajduje (...) w zasadzie byłby ukoronowaniem poszukiwań archeologów" - powiedział Krasucki.
Rzeźba została zrabowana przez Szwedów podczas potopu, jednak zatonęła wraz ze stadkiem najeźdźców. Orła nie udało się odnaleźć przez ostatnie kilka lat badań, wspominali o nim w 1906 r. piaskarze, którzy wówczas wydobyli go z dna, jednak podczas transportu zerwała im się lina i rzeźba ponownie wpadła do wody, zostało im tylko skrzydło - opowiadał dr Hubert Kowalski z Uniwersytetu Warszawskiego.
Od 1906 r. nikt nie powiedział, że natrafił na ślad orła. Kowalski zaznaczył, że obiekty wydobywane na początku XX w., w tym orzeł, dzisiaj mogą znajdować się pod grubą warstwą gruzu, który został wrzucony do rzeki po II wojnie światowej, co znacznie utrudnia poszukiwania.
"Jestem przekonany, że bardzo dużo obiektów XVII-wiecznych (...) pozostanie dla przyszłych pokoleń do odkrywania. I to raczej nie będzie kwestia szczęścia, tylko kwestia nowych technologii" - powiedział Kowalski.
Krasucki spodziewa się, że podczas tegorocznych badań w północnych wykopaliskach Wisły zostaną znalezione elementy uzbrojenia. "Natomiast w pozostałych częściach w tym roku nastawiamy się na eksplorację wraków i na wszystkie przypadkowe znaleziska" - powiedział Krasucki.
W tej chwili namierzone zostały trzy drewniane wraki statków i jeden zapewne stalowy, prawdopodobnie 5 września ruszy program wstępnego badania tych wraków - mówił Piotr Sadurski z UW. Jeden z wraków o długości 21 metrów znajduje się na wysokości Tarchomina. Kolejny, mniejszy ok. 8-metrowy, jest na wysokości Cytadeli. Trzeci, znowu ponad 20-metrowy jest na wysokości Zamku Królewskiego, a czwarty, ok. 13-14 metrowy znajduje się za mostem Siekierkowskim.
W zeszłym roku ze względu na bardzo niski poziom wody z dna Wisły udało się wydobyć m.in.: relikty architektoniczne zrabowane w XVII w. przez Szwedów, armaty, fragmenty kamiennych ław z Mostu Poniatowskiego, drewnianą łódź tzw. dłubankę i wagonik, który służył do odgruzowywania murów getta warszawskiego.
Przedmioty odkryte w zeszłym roku zostały przekazane przez Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków właściwym muzeom. Kamienne ławy z mostu Poniatowskiego trafiły do Muzeum Warszawy, dwie lufy armatnie do Muzeum Wojska Polskiego, zabytkowe szkło i ceramika do Muzeum Historii Polski i Muzeum Warszawy. W trakcie konserwacji jest dawny smok do czerpania wody.
Miasto chciałoby w perspektywie kilku lat wyeksponować najcenniejsze znaleziska w jednym miejscy, w pawilonie wiślanym, który powstałby między Centrum Nauki Kopernik i Biblioteką Uniwersytetu Warszawskiego. "Chciałbym, żeby te wszystkie elementy nie były rozrzucone po różnych jednostkach muzealnych, ale przynajmniej te, które tworzą jakąś spójną historię, żeby były eksponowane w jednym miejscu" - powiedział Krasucki.
Kowalski zapowiedział, że tegoroczne badania Wisły mają zacząć się od połowy lipca, to będzie kolejny sezon badań rozpoczętych w 2009 r.
Zmiany te przynajmniej częściowo mogą być odwracalne, ale dopiero w dłuższym okresie.
Jako główną przyczynę tej poprawy wskazuje się zmniejszenie emisji przemysłowych.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.