Od czwartku nad Polskę nadciągną mrozy. W nocy z czwartku na piątek temperatura na Suwalszczyźnie i w kotlinach karpackich może spaść do minus 20 st. C. Na Pomorzu do czwartku stan wód w rzekach przekroczy poziom alarmowy - poinformowali w środę eksperci IMGW.
"Od czwartku zaczyna się silne ochłodzenie. Z północnego zachodu zacznie do nas napływać arktyczne coraz mroźniejsze powietrze" - poinformowała w środę podczas konferencji prasowej synoptyk Maria Waliniowska z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej - PIB (IMGW). W czwartek temperatura maksymalna wyniesie od -12 st. Celsjusza na Suwalszczyźnie, -7 st. C. w centrum kraju, do -2 st. C. na zachodzie.
"Od czwartku wieczorem mówimy już o dużym mrozie. Z czwartku na piątek temperatura na Suwalszczyźnie i w kotlinach karpackich może spaść do -20 st. C.; w centrum -12 st., na zachodzie -7 st." - powiedziała Waliniowska. Taka temperatura utrzyma się również w piątek. Na Suwalszczyźnie będzie -14 st. C., -10 st. w centrum; a -6 st. na pozostałym obszarze. Mróz ma utrzymać się również w sobotę i niedzielę. Na Podlasiu, Suwalszczyźnie, w kotlinach górskich prognozowane jest -18 st. C. Na pozostałym obszarze od -15 do -10 st. C.
Waliniowska przypomniała, że w środę różnica ciśnień między Gdańskiem a Zakopanem wynosi ponad 25 hPa, stąd silny i porywisty wiatr, zwłaszcza na Pomorzu. "Na Pomorzu wiatr będzie wiał z prędkością do 90 km na godzinę, prędkość będzie się utrzymywać również w nocy (z 4 na 5 stycznia - PAP)" - poinformowała. Dodała, że nad samym morzem, na Wybrzeżu Środkowym, porywy wiatru mogą wynosić nawet do 100 km na godzinę. Na zachodzie kraju można się spodziewać porywów wiatru rzędu 70-80 km, a na pozostałym obszarze - do 65 km na godzinę. W czwartek porywy na Wybrzeżu mają być już mniejsze i sięgną 75 km/h.
W środę na południu i wschodzie Polski spadnie śnieg. "Spodziewamy się, że przyrost pokrywy śnieżnej wyniesie od 5 cm na wschodzie do 15 cm wysoko w górach, na Pogórzu Karpackim i Przedgórzu Sudeckim" - powiedziała Waliniowska.
Marianna Sasim z IMGW PIB poinformowała z kolei, że na Wybrzeżu i rzekach uchodzących do morza następuje wzrost stanu wody. Wytłumaczyła, że jest to wynik podwyższonego poziomu morza, jak również wpływ cofki - a więc sytuacji, kiedy woda wpływa do ujściowych odcinków rzek.
Jak przypomniała, we wtorek zostały wydane ostrzeżenia, że w ciągu najbliższej doby poziomy wody na Wybrzeżu wzrosną powyżej stanów alarmowych. Jest to związane z silnym wiatrem z 4 na 5 stycznia. "Zarówno na Wybrzeżu Wschodnim, jak i Zachodnim oraz w ujściowych odcinkach rzek uchodzących do Zalewu Szczecińskiego i rzek uchodzących do Zatoki Gdańskiej spodziewamy się wzrostu poziomu wody powyżej stanów alarmowych" - powiedziała. Następnie stany wody będą się obniżać. "Przypuszczamy, że już 6 (stycznia - przyp. PAP) wrócimy do strefy stanów wysokich, ale poniżej stanów ostrzegawczych" - mówiła Sasim.
Zaznaczyła, że spadki temperatury w najbliższych dniach spowodują, że w rzekach górskich - szczególnie dorzecza Wisły i prawobrzeżnych dopływach Wisły - spodziewany jest "intensywny rozwój zjawisk lodowych".
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.