Dietą w alergię, ale bez przesady

W leczeniu alergii pokarmowej najskuteczniejsze jest czasowe lub trwałe zastosowanie właściwie dobranej diety eliminacyjnej - twierdzą eksperci.

Dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie prof. Mirosław Jarosz również uważa, że najlepsze efekty w leczeniu alergii pokarmowej daje dieta eliminacyjna. "Oprócz eliminacji z diety szkodliwego alergenu stosuje się często leczenie farmakologiczne, ale jest ono jedynie wspomagające" - dodaje.

Dieta eliminacyjna powinna być jednak stosowana jedynie tak długo, jak jest to konieczne. Aby uniknąć zbędnego jej przedłużania u leczonego dziecka - należy co jakiś czas badać, czy nie pojawia się u niego tolerancja na szkodliwy dotąd pokarm - zaleca prof. Maciej Kaczmarski z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Do tego wykorzystuje się tzw. prowokacyjna próbę pokarmową.

"Najważniejsze jest, żeby dieta była dobrze zbilansowana; nie można dopuścić do niedoborów witamin A, E, D, C, B6, żelaza, cynku, selenu i niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych. Z produktów głównie polecamy warzywa, w tym cebulowe, zawierające fitoncydy (substancje roślinne hamujące rozwój mikroorganizmów - PAP), wykazujące działanie bakteriobójcze grzybobójce - oraz kiszonki" - wylicza kierownik Ogólnopolskiego Centrum Dietetyki Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie dr Lucyna Pachocka.

Zdaniem specjalistki kiszenie jest naturalną metodą konserwowania żywności, dzięki której cukry proste ulegają rozkładowi do kwasu mlekowego, co stwarza idealne warunki do rozwoju bakterii jelitowych. Odpowiednia flora bakteryjna wpływa z kolei na odporność organizmu, co jest korzystne również dla alergików.

Osoby uczulone na niektóre pokarmy lub składniki pokarmowe muszą zwracać uwagę na zawartość produktów spożywczych. Od 2004 r. producenci żywności mają obowiązek podawania na etykiecie opakowania informacji o tym, czy znajdują się w nich składniki potencjalnie alergenne. Na początku obowiązek ten dotyczył dwunastu składników: zbóż zawierających gluten, skorupiaków, jaj, ryb, orzechów ziemnych, innych orzechów, soi, mleka, selera, gorczycy, nasion sezamu oraz dwutlenku siarki i siarczynów. W 2007 r. listę tę rozszerzono o łubin i mięczaki.

Dr Regina Wierzejska z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie podkreśla, że od grudnia 2014 r. wymóg informowania konsumentów o znajdujących się w produktach alergenów dotyczy również żywności sprzedawanej bez opakowania, a więc tych oferowanych w restauracjach i cukierniach. "Informacje o tym muszą być dostępne w miejscu sprzedaży, np. w karcie menu lub na wywieszce dotyczącej produktu" - dodaje.

Specjalistka ostrzega, że osoby uczulone powinny regularnie sprawdzać nawet skład znanych sobie produktów, ponieważ na skutek zmiany technologii produkcji mógł on ulec zmianie. W produktach spożywczych coraz częściej wykorzystywane są też półprodukty, w których poza surowcami podstawowymi mogą się znajdować dodatki zawierające np. gluten lub laktozę, pełniące rolę tzw. nośnika lub wypełniacza.

Na alergie pokarmowe - nazywane obecnie przez specjalistów nietolerancją pokarmową związaną z mechanizmami odpornościowymi (co odróżnia ją od innych nietolerancji pokarmowych), cierpi 6 proc. dzieci, głównie do 5. roku życia, oraz 3-4 proc. dorosłych - mówi prof. Kaczmarski.

Zbigniew Wojtasiński (PAP)

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg