To, że Watykan posiada własne obserwatorium pokazuje, że Kościół wspiera naukę, która również „stanowi drogę do spotkania z Bogiem jako Stwórcą, jest swoistą modlitwą”. Wskazuje na to dyrektor tej placówki, br. Guy Consolmagno SJ, w wywiadzie dla włoskiej Agencji SIR.
Przypomniał on sytuację, kiedy jako dziecko, grając z mamą w karty, zrozumiał, że ona nie stara się wygrać, ale po prostu pragnie mu w ten sposób okazać swoją miłość. „Dziś, gdy pracuję jako naukowiec, zauważam, jak Bóg, niczym Ojciec, bawi się ze mną, aby pokazać swoją miłość do nas” – dodał amerykański jezuita.
Badający funkcjonowanie układów słonecznych br. Consolmagno zauważył, że nie można rozumieć Stwórcy jako elementu stworzenia, siły wypełniającej brakujące elementy w teoriach naukowych. „Takie bóstwo to Zeus, który rzuca na ziemię pioruny – to nie nasz Bóg” – podkreśla dyrektor Watykańskiego Obserwatorium.
Zapytany, dlaczego wstąpił do zakonu, jezuita odpowiedział: „pragnąłem robić coś nie tylko dla siebie, ale udostępnić moje osiągnięcia innym”. Uczynił to w wieku 37 lat, gdy działał już na polu naukowym. Od tamtego czasu kontynuuje pracę astronoma, „aby pokazywać ludziom nie tylko piękno Wszechświata, ale również jego Stwórcy”. Fakt, iż „Kościół finansuje to dokonywanie nowych odkryć”, ukazuje, że wspólnota wiernych nie obawia się prawdy. „Jeśli ktoś odczuwa strach przed rzeczywistością, to w jego życiu brakuje prawdziwej wiary” – dodał br. Consolmagno.
Ekspert o Starship: loty, podczas których nie wszystko się udaje, są często cenniejsze niż sukcesy
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.