W ciągu tygodnia we Włoszech spłonął w pożarach taki obszar, jak podczas całego zeszłego roku - wynika z raportu europejskiego systemu informacyjnego o pożarach lasów przy Komisji Europejskiej. Od 8 do 15 lipca spłonęło ponad 27 tys. hektarów.
Od początku tego roku pożary objęły teren o powierzchni 52 tys. hektarów, z czego 34 tys. spłonęły w pierwszej połowie lipca. W minionym tygodniu we Włoszech odnotowano 122 pożary na obszarze ponad 30 hektarów. Od początku lipca pożarów tych było łącznie 272.
Dla porównania, w latach 2008-2016 w tym samym okresie dochodziło średnio do 48 takich zdarzeń. W tamtych latach średnia roczna liczba pożarów wynosiła 170.
Najnowsze dane ogłoszono w kolejnym dniu walki z pożarami w wielu częściach Włoch. Od poniedziałku płonie las sosnowy w Castelfusano na peryferiach Rzymu. Według śledczych doszło tam do podpalenia.
Krytyczna sytuacja utrzymuje się w regionie Kampania, na południu kraju. Na zboczach Wezuwiusza wciąż pojawiają się kolejne płomienie; strażacy jednak mówią o poprawie w porównaniu z poprzednimi dniami.
Wiceminister sprawiedliwości Gennaro Migliore oświadczył, że za systematycznymi pożarami w parku narodowym wokół wulkanu stoją organizacje przestępcze, których celem jego zdaniem jest także wywoływanie napięć.
Lasy i zarośla płoną w rejonie Cosenzy w Kalabrii, wokół miasta Pistoia w Toskanii oraz niedaleko Cagliari na Sardynii. Od czterech dni płomienie trawią również roślinność na górze Reixa koło Genui.
Związek rolników Coldiretti szacuje, że na odtworzenie spalonych w kraju lasów potrzeba będzie co najmniej 15 lat. Organizacja zarzuciła władzom brak kroków prewencyjnych i działań na rzecz ochrony 12 mld drzew w lasach, w rezultacie czego - jak dodano - z powodu tych zaniedbań tereny leśne stały się "niepodlegającymi kontroli dżunglami na pastwie piromanów".
Prezydent Włoch Sergio Mattarella oświadczył, że podpalenia należy karać z "silną determinacją i ogromną surowością".
Z Rzymu Sylwia Wysocka
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.