Kamery śledzące każdy ruch. Urządzenia podsłuchujące rozmowy. Komputery analizujące grymasy na twarzy. Czy to kolejna edycja Big Brothera? Nie. To podobno zwykłe życie w bezpiecznym kraju. .:::::.
Wykrywacz ludzi
Ryzyka zamachu terrorystycznego na samolot, ale także na pociąg, autobus czy dom handlowy, nie sposób się pozbyć. Można je zminimalizować. Specjaliści twierdzą, że dotychczasowe metody wyczerpały już możliwości. – Nie należy ich zarzucać, ale środek ciężkości powinien być przesunięty z poszukiwań niebezpiecznych materiałów na poszukiwanie niebezpiecznych osób – uważa Bob Polle, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa lotniczego. Wydaje się, że można tego dokonać tylko przez rozwijanie elektronicznych systemów identyfikujących ludzi i równoczesny rozwój tajnych służb infiltrujących środowiska ekstremistyczne. Jednym z pierwszych systemów „skanujących” ludzi był działający od 1990 roku na amerykańskich lotniskach system CAPPS (Computer-Assisted Passenger Prescreening System). Po atakach na Nowy Jork w 2001 roku podłączono go do baz danych, które zawierały informacje niemające na pozór nic wspólnego z podróżą samolotem. Dane podatkowe, mieszkaniowe, policyjne czy nawet bankowe – wszystkie możliwe.
System przeglądał listę pasażerów i wybierał tych, którzy powinni zostać dokładniej skontrolowani przez odpowiednie służby na lotnisku. Zwolennicy tego rozwiązania często podkreślali, że cała piątka terrorystów, którzy wsiedli do samolotu linii American Airlines (lot 77), by rozbić go o budynek Pentagonu, była wyselekcjonowana z listy pasażerów właśnie przez system CAPPS. Przeciwnicy używali dokładnie tego samego argumentu jako dowodu niewydolności i nieprzydatności programu. Owszem, terroryści zostali wyselekcjonowani, a następnie skontrolowani dokładniej niż inni pasażerowie. Pracownicy lotniska Washington Dulles International Airport nie znaleźli jednak powodu, żeby przyszłych zamachowców nie wpuścić na pokład samolotu. Ostatecznie w połowie 2004 roku, z powodu miażdżącej krytyki płynącej zarówno z USA, jak i z innych krajów, system zamknięto. To samo spotkało następcę CAPPS, system Secure Flight.
Nie ukryjesz się w tłumie
Pomijając kwestie prawne, te dwa systemy były niedoskonałe głównie dlatego, że… nazwisko można sfałszować. Dlatego na dowodach tożsamości coraz częściej zapisuje się tzw. informacje biometryczne, takie jak wzór siatkówki oka, linie papilarne, kształt twarzy, geometria dłoni czy próbka głosu. Im więcej skatalogowanych informacji biometrycznych, tym łatwiej o bezsporną identyfikację pasażera. Pewnym rozwinięciem tego pomysłu jest system testowany obecnie w USA, polegający na automatycznym rozpoznawaniu twarzy w tłumie ludzi. To właśnie oprogramowanie tego typu miało śledzić Janusza Kaczmarka.