Dokładna lektura nie tylko samej ewangelii, ale także starych kronik rzymskich, chińskich czy babilońskich i połączenie wydarzeń w nich opisanych z analizami czysto astronomicznymi może rozwiązać z dużym prawdopodobieństwem zagadkę Gwiazdy Betlejemskiej.
Całemu zamieszaniu winien jest pewien zakonnik o imieniu Dionizy. To on miał na polecenie papieskiego kanclerza Bonifacego zacząć pomiar czasu od narodzin Chrystusa. Działo się to jednak dopiero w 523 roku naszej ery. Dionizy chcąc uniknąć zamieszania postanowił za rok narodzin Chrystusa przyjąć rok 754 AUC (ab urbe conditio - od założenia miasta) czyli od założenia Rzymu. Zamieszanie miało być mniejsze, bo wtedy zbiegały się różne cykle kalendarzowe. Nie do końca ta data jest jednak prawdziwa. Na to nałożyły się jeszcze problemy z wprowadzaniem reformy kalendarza zapoczątkowanej jeszcze przed naszą erą przez Juliusza Cezara. Daty narodzin Jezusa nie sposób także wywnioskować z relacji czterech ewangelistów, bo są one po prostu sprzeczne. Licząc jednak dokładnie i biorąc pod uwagę wszelkie dostępne źródła, można przyjąć, że Boże Narodzenie nastąpiło nawet siedem lat przed naszą erą.
Koniunkcja dwóch planet to oczywiście nie jedyne wytłumaczenie zjawiska Gwiazdy Betlejemskiej. W niektórych źródłach można znaleźć informację o koniunkcji aż trzech planet Jowisza, Saturna i Marsa, która zdarzyła się w 5 roku p.n.e. Dokładne obliczenia nie potwierdzają jednak takiego scenariusza.
Inne wytłumaczenie zjawiska Gwiazdy Betlejemskiej każdemu chyba narzuca się samo. Na starych obrazach Gwiazda wygląda dokładnie tak jak kometa, ma warkocz, a to znak charakterystyczny dla tych obiektów niebieskich. Za kometą przemawiałby jej ruch po sferze niebieskiej. Problem jednak w tym, że niewiele komet widać gołym okiem. Tak właściwie jedyną, która mogłaby być brana pod uwagę (pamiętając o szerokości geograficznej) jest kometa Halleya. Ale ona pojawiła się nad Betlejem w 11 roku przed naszą erą, a to na pewno za wcześnie, więc nie mogła być świadkiem narodzin Dzieciątka. Kometa Halley'a jest przykładem tzw. komety okresowej. Takie komety ze znaną częstotliwością pojawiają się w pobliżu Słońca (od kilku do kilku tysięcy lat). Okresy takich komet są znane a same komety należą do większych i co za tym idzie jaśniejszych. Za wyjątkiem Halleya, żadna inna jasna kometa nie przelatywała nad Betlejem w tym okresie. Istnieje jeszcze inna grupa komet , to tzw. komety pojawieniowe czy jednorazowe. Nie sposób przewidzieć ich pojawienia się, a określenie kiedy pojawiły się w przeszłości jest niemożliwe. Takie obiekty są jednak bardzo małe, więc niewidoczne. Nawet dysponując profesjonalnymi urządzeniami nie tak prosto je znaleźć na niebie. Taka kometa nie mogła być widoczna przez Trzech Mędrców ze Wschodu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.