Jak określić naukę?

Fragment książki "Początki świata i człowieka", Wydawnictwo WAM, 2004 .:::::.

Podejście takie już przyniosło wiele pozytywnych rezultatów. Pokazało bowiem, jak ważny i znaczący wpływ w historycznym i aktualnym rozwoju nauk przyrodniczych, odgrywają różnego rodzaju przekonania, w tym także religijne. Właściwie, tzn. obiektywnie uprawiana historia nauki pokazuje niezbicie, że przekonania takie, niezależnie od woli ich właścicieli, zawsze oddziaływały i nadal oddziaływają na nauki przyrodnicze. Bliższe zainteresowanie się kwestią tych wzajemnych odniesień i powiązań, wzbogaca nie tylko sam zasób posiadanych przez nas informacji, ale jest również nadzwyczaj ważne dla dalszego rozwoju cywilizacji człowieka. W wachlarzu licznych takich powiązań i zależności, kwestia wzajemnych odniesień pomiędzy nauką a wiarą interesuje nas przede wszystkim. Historia przypomina bowiem o nazbyt częstych konfliktach i nieporozumieniach na linii teolog - naukowiec, osoba wierząca - badacz przyrody. Często również, przy ich omawianiu, posługiwano się metaforami militarnymi czy imperialistycznymi przy równoczesnym braku poprawnej znajomości, czym jest nauka a czym wiara.

W latach sześćdziesiątych poprzedniego stulecia niektórzy socjologowie byli zdania, że religia, a tym samym również wiara, była w nieustannej dekadencji i jedyną przyszłością cieszyć się może świat w pełni zsekularyzowany. Towarzyszył temu slogan, szczególnie mocno promowany w środowiskach zachodnich, o śmierci Boga. Tytuły wielu gazet informowały swoich czytelników, że „Bóg umarł”, że nastąpiła „Jego śmierć". W związku z tym zaczęły pojawiać się głosy, że wraz ze wzrastającą liczbą naukowców niewierzących, maleć będzie liczba naukowców wierzących, aż w końcu okaże się zupełnie znikoma i niewiele znacząca dla świata. Późniejsze lata wykazały błędność takich przypuszczeń, ich nieadekwatność do rzeczywistości. Potwierdza to obserwacja współczesności, w której nadal dla bardzo dużej liczby naukowców przekonania religijne odgrywają wyjątkowo ważne znaczenie. Niemniej jednak szerzące się przypuszczenia, jakoby nauka miała zastąpić religię (teologię) i wyprzeć wiarę, prowadziły w efekcie do osłabienia zainteresowań wzajemną relacją pomiędzy teologią i nauką.

Początek nowego tysiąclecia udowodnił, że religia nie znajduje się w defensywie, ale następuje powolne jej odradzenie, stając się na nowo siłą zdolną przyciągać umysły i serca wielu. Wzrasta liczba osób przekonanych, że samo posiadanie dóbr materialnych nie potrafi zapewnić trwałego i pełnego szczęścia i że, przeciwnie, potrzeba w pierwszym rzędzie wartości duchowych, wewnętrznej harmonii, etycznego życia i silnej tęsknoty za Bogiem. O prawdziwości tych przypuszczeń zdaje się świadczy wiele zdarzeń, których jesteśmy świadkami. Obserwacja zachowań wielu chrześcijan, wyznawców islamu czy judaizmu każe sądzić, że wzrasta ich gorliwość w wierze. W tej sytuacji ocenianie relacji między wiarą a nauką w terminach „konfliktu” czy „wojny” nie służy pokojowemu rozwojowi ludzkości. Istnieje nagląca potrzeba powrotu do stołu dialogu wiary i nauki, który odbudować może postawę wzajemnego szacunku i uszanowania kompetencji właściwych dla każdej z nich. W ten tylko sposób rozwijać się może autentyczna nauka i umacniać prawdziwa wiara, wzbogacając się wzajemnie w poznawaniu tajemnic rzeczywistości świata i człowieka.

Dialog między nauką a wiarą nie może więc zostać przerwany. O jego konieczności przypomina M. Heller, który pisze: „Nie ulega wątpliwości, że istotnie aparat pojęciowy, język, metody i inne narzędzia badawcze nauki i teologii są odmienne i przenoszenie ich z jednej z tych dyscyplin do drugiej prowadziłoby do metodologicznej anarchii, ale nie jest wcale a priori oczywiste, że mimo to nauka i teologia nie mają sobie nawzajem niczego do powiedzenia. Co więcej, historia ich wzajemnych relacji wskazuje na coś zupełnie przeciwnego. Jeżeli nawet pomiędzy tymi dwoma obszarami poznawczymi dochodziło do ostrych konfliktów, to zwykle wynikało z nich coś interesującego zarówno dla nauki, jak i dla teologii. Zaryzykowałabym mocniejsze twierdzenie: ilekroć teologia izolowała się od nauki, traciła coś ze swojej aktywności i malał jej wpływ na ogólną kulturę. Oczywiście, z góry nie można przesądzać natury tych relacji pomiędzy nimi; być może sprowadzały się one do psychologicznych lub społecznych oddziaływań, nie można jednak wykluczyć, iż oddziaływania te bywały (i bywają!) tak silne właśnie dlatego, że kryją się za nimi jakieś głębsze racje”.


Fragment książki "Początki świata i człowieka", wydanej przez
Wydawnictwo WAM

Książkę można kupić w księgarni Wydawnictwa: http://ksiazki.wydawnictwowam.pl/




«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg