W pobliżu portu wojennego na Półwyspie Helskim ma powstać Błękitna Wioska. W jej skład ma wejść m.in. drugie w Europie morświnarium. .:::::.
Nie wszyscy chcą atolu
Choć pomysłodawcy morświnarium wskazują na zyski naukowe, edukacyjne i finansowe dla mieszkańców półwyspu, nie brakuje przeciwników budowy ośrodka. Pojawiły się nawet anonimowe ulotki informujące o zagrożeniach, jakie może przynieść budowa kompleksu. Autorzy projektu zdecydowali się więc przeprowadzić konsultacje społeczne. Od kilku miesięcy odwiedzają zainteresowane miasta – Hel, Puck, Jastarnię, Władysławowo i Gdynię.
– W czasie tych spotkań przedstawiliśmy założenia projektu, a także zbieraliśmy opinie na jego temat. Osobom zainteresowanym udostępniliśmy adresy e-mailowe, a także przygotowaliśmy specjalne ankiety – mówi Monika Bednarska z firmy Eko Konsul, która zajmowała się konsultacjami. – Wszystko znajdzie się w specjalnym raporcie.
Artur Jabłoński, starosta pucki, ma już wyrobione stanowisko na temat budowy morświnarium.
– Byłem obecny na trzech z pięciu spotkań konsultacyjnych. Żadne z nich nie wpłynęło na zmianę mojego stanowiska. Jestem przeciwny budowie morświnarium – mówi. Jego zdaniem, projekt ten może otworzyć drogę do stworzenia np. rezerwatu. To z kolei spowodowałoby zamknięcie akwenów.
– Mieszkańcy Półwyspu Helskiego dobrze zarabiają na turystyce, ale tylko latem. Nie mogą więc zgodzić się na utratę dochodów z rybołówstwa. Jeśli akweny zostaną zamknięte, rybacy stracą źródło utrzymania – uważa starosta pucki.
Naukowcy dementują pogłoski o zamykaniu akwenów: – Nie da się zamknąć portów w Gdyni, Helu, Jastarni czy Pucku z powodu przebywania tam morświnów, które tu były i są – przekonują. Jeśli jednak samorządowcy nie dojdą do porozumienia z naukowcami, projekt może zostać przeniesiony do innego miasta.
Gość Niedzielny 04/2006