Jeżeli będziemy wprowadzać treści religijne do nauki, otrzymamy karykaturę religii. I nauki - twierdzą autorzy tekstu w Rzeczpospolitej pisząc o sporze pomiędzy zwolennikami inteligentnego projektu a ewolucjonistami. .:::::.
- Dzisiejsza teoria inteligentnego projektu - twierdzi - to nic innego jak stara tzw. teologia naturalna, głoszona na początku XIX wieku przez Williama Paleya, biskupa anglikańskiego. Paley przekonywał, że kiedy widzimy polny kamień, to myślimy, że znalazł się on na polu w sposób przypadkowy i naturalny. Ale jeśli znajdziemy zegarek, to wniosek jest oczywisty - musiał istnieć zegarmistrz, który go zaprojektował, bo taka rzecz nie może powstać sama z siebie. I skoro zegarek dowodzi istnienia zegarmistrza, inteligentnego projektanta, to tym bardziej wskazują na to ludzkie oko, ręka itp. doskonałe twory.
- Argument zegarka - przekonuje Karol Sabath - został zdemistyfikowany przez Darwina i późniejszych badaczy. Okazało się, że wszystkie te skomplikowane struktury, które Paley przywoływał, powstawały etapami. Ręka ma dobry zapis kopalny i można zademonstrować historię powstania tego organu: od płetw ryb trzonopłetwych do kończyn pierwszych czworonogów, gadów, ssaków - widać, że to jest wciąż ta sama ręka, choć z innymi proporcjami palców.
- Kreacjoniści spod znaku inteligentnego projektu wygrzebali stary pomysł Paleya i sprzedają go pod nową nazwą - uważa Sabath. - Teraz już nie posługują się przykładem oka czy ręki, używają nowocześniejszych przykładów biochemicznych, piszą o czynnikach krzepnięcia krwi, wiciach bakteryjnych. Ale i ta argumentacja zostałapodważona. Okazało się, że są na przykład zwierzęta z prostszymi mechanizmami krzepnięcia krwi - mówi Karol Sabath.
Teoria inteligentnego projektu jest odrzucana przez większość biologów również z innego powodu: uważają ją za nienaukową. Teza naukowa musi być falsyfikowalna, to znaczy musi istnieć możliwość jej obalenia. Teza o uczestnictwie wyższej inteligencji w powstaniu życia i człowieka sfalsyfikować się nie da.
Triumf materializmu
Ten sam zarzut można jednak postawić tezie przeciwnej, głoszącej, że ewolucja człowieka obyła się bez cudownych ingerencji. Sam Sabath przyznaje, że jest to założenie, a nie wynik naukowych dociekań. - W naukach przyrodniczych obowiązuje zasada tzw. materializmu metodologicznego - mówi. - Oznacza to, że nie wolno w wyjaśnieniach przywoływać rozwiązań cudownych czy nadprzyrodzonych.
- Jest natomiast zespół twierdzeń, których ewolucjonista nigdy nie porzuca - dodaje Kazimierz Jodkowski - to są twierdzenia filozoficzno-światopoglądowe, materialistyczny ateizm. Oto prawdziwe twarde jądro ewolucjonizmu. I właśnie tych twierdzeń się w tej teorii broni.
Zrozumiałe jest, że naukowcy gotowi są bronić materializmu. To właśnie dzięki przywołanej przez Sabatha zasadzie materializmu przyrodniczego nauka święci swoje triumfy. Pozostaje jednak pytanie: czy założenia metodologiczne, którym nauka zawdzięcza swe sukcesy, wszyscy ludzie zechcą uznać za jedyny i wystarczający do życia światopogląd?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badaczki ustaliły, że larwy drewnojada skuteczniej trawią plastik niż larwy mącznika.
Ekspert o Starship: loty, podczas których nie wszystko się udaje, są często cenniejsze niż sukcesy
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.