Twarz Boga

Być może Manoppello – mała, nieznana dotąd nikomu, górska wioska we włoskiej Abruzji – stanie się wkrótce jednym z pielgrzymkowych centrów chrześcijańskiego świata. Może to sprawić wizyta Benedykta XVI i jego modlitwa przed przechowywanym tu niezwykłym wizerunkiem Jezusa. .:::::.

Mniszka bada dziwne płótno

Najwięcej dla rozpowsechnienia wizerunku Chrystusa z Manoppello uczynili rodacy Meisnera i Ratzingera: zakonnica z zakonu trapistek, s. Blandina Paschalis Schlömer, badacz Całunu Turyńskiego, jezuita ks. prof. Heinrich Pfeiffer, i korespondent dziennika „Die Welt” w Watykanie Paul Badde, autor książki „Boskie Oblicze”.

Siostra Blandina natknęła się kiedyś przypadkowo na reprodukcję obrazu z Manoppello. Od tej pory twarz Chrystusa nie dawała jej spokoju. Tym bardziej że dostrzegła w niej pewne podobieństwo do oblicza utrwalonego na Całunie Turyńskim. Niemiecka mniszka przeniosła się do Włoch, zamieszkała w pustelni obok Manoppello i poświęciła się badaniom obu płócien. Postępem w jej odkryciach stała się metoda suprapozycji komputerowych. Wykazały one ze 100-procentową pewnością, że twarz mężczyzny, którą widać na chuście z Manoppello, jest tą samą twarzą, która odbiła się na Całunie Turyńskim. Tyle że pierwsza stanowi negatyw, a druga pozytyw.

Potwierdziły to badania austriackiego redemptorysty, o. prof. Andreasa Rescha, wykładowcy paranormologii na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie. Do podobnych wniosków doszedł także prof. Heinrich Pfeiffer. Jego zdaniem, powstania obydwu postaci na płótnach nie da się wyjaśnić naukowymi metodami, gdyż nauka staje wobec tych problemów bezradna.
Inne rewelacje przyniosły kolejne badania, wykonywane m.in. za pomocą podczerwieni, promieni ultrafioletowych i skanera satelitarnego. Okazało się mianowicie, że na płótnie nie ma w ogóle śladów farby, a jedynie w miejscu, gdzie znajdują się źrenice, odkryto fragmenty zwęglenia, jakby tkanina została tam wypalona.

Tajemnica bisioru

To, że na obrazie nie ma śladów farby, nie zdziwiło wcale mistrzyni tkackiej Chiary Vigo. Płótno z Manoppello jest wykonane z bisioru, czyli jedwabiu morskiego – najbardziej drogocennej tkaniny starożytnego świata. Niezwykłe są jej właściwości: jest cienka jak pajęczyna, ogniotrwała jak azbest, odporna na działanie wody, kwasów i alkoholi. Bisior jest tak unikatową tkaniną, że od 2000 lat nie można go nigdzie kupić. Istnieje dziś tylko jedno miejsce na kuli ziemskiej, gdzie bisior jest nadal wytwarzany. To wyspa Sant’ Antiopo, położona u brzegów Sardynii. Najwybitniejszą na świecie specjalistką od jedwabiu morskiego jest mieszkająca tam Chiara Vigo. Umiejętność tkania bisioru była w jej rodzinie przekazywana od wieków z pokolenia na pokolenie.

Podkreśla ona, że bisior jest zbudowany z proteiny, dzięki czemu jest odnawialny i może przetrwać nawet pięć tysięcy lat. Jednak na bisiorze nie da się fizycznie nic namalować, ponieważ żadna farba nie jest w stanie utrzymać się na jego powierzchni.
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg