Czy zdarzają się jeszcze cuda?

Fragment książki "Porozmawiajmy o cudach", Wydawnictwo Księży Marianów .:::::.

Następnego dnia pojawia się w Biurze Medycznym, gdzie zostaje poddana badaniom. Okazuje się, że jest zdrowa, zniknęły wszelkie objawy choroby. Wraca do siebie, nie ma już gorączki, nie są potrzebne zastrzyki z morfiną – przestała je brać nagle i nie spowodowało to żadnych następstw, co nigdy się nie zdarza. Je tak dużo, że w ciągu kilku tygodni przybiera na wadze czternaście kilogramów! Było to pięćdziesiąt lat temu, to nie tak mało, co?

– Możesz nam opowiedzieć o innych uzdrowieniach?

– Które wybrać? Wszystkie są wspaniałe! Posłuchajcie, opowiem wam o pierwszym uznanym uzdrowieniu w Lourdes. Było mało znane.

Chodziło o młodą kobietę, trzydziestoośmioletnią Catherine Latapie, matkę czwórki dzieci (z których dwójka zmarła w dzieciństwie, jak to się często w tych czasach zdarzało), ciężarną po raz piąty. Dwa lata wcześniej biedna Catherine spadła z dębu, na który wchodziła, by strącić żołędzie dla świń. Zwichnęła sobie bark, co nie leczone, doprowadziło – często się tak dzieje – do zapalenia nerwu łokciowego, który przechodzi blisko stawu: spowodowało to całkowity paraliż ramienia, ręki i palców. Okropne kalectwo dla kobiety na wsi w tych czasach, gdy nie było maszyn rolniczych.

– Otóż w nocy z niedzieli 28 lutego na 1 marca 1858 roku Catherine budzi się i czuje bardzo silnie, że powinna pójść do groty Massabielle, odległej sześć czy siedem kilometrów od jej wioski. Nie waha się, budzi dwójkę dzieci i idzie z nimi do Lourdes, nocą, oczywiście pieszo.

– Rankiem 1 marca, gdy Carherine przychodzi do groty, jest jeszcze ciemno. Czuje przynaglenie, by zbliżyć się do źródła odkrytego trzy dni wcześniej przez Bernadetę; jest to jeszcze zaledwie stróżka błotnistej wody. Zanurza w nim chorą rękę i oto w jednej chwili, ku swemu ogromnemu zdziwieniu, widzi, że ma pełną władzę w całej kończynie! A jednocześnie zaczyna odczuwać pierwsze bóle porodowe – które zna już dobrze – i ma czas jedynie prędko wrócić do domu, gdzie wydaje na świat, tego samego dnia, małego chłopca, Jeana-Baptiste'a.

– Można zrozumieć, że miała inne sprawy na głowie niż opowiadanie od razu o swojej historii, ale nie sposób pomylić dokładnej daty tego wydarzenia, gdyż jest ona umieszczona w metryce urodzin.

– Znasz jeszcze inne historie podobne do tej?

– Czy wiecie, że w archiwach Biura Medycznego, które istnieje od stu dwudziestu lat, zarejestrowanych zostało z sześć czy siedem tysięcy uzdrowień? Oczywiście tylko te, które chcieli zgłosić chorzy. To znaczy, że istnieje wiele innych.

– I wszystkie są cudami?

– Właśnie nie: z nich tylko sześćdziesiąt sześć zostało uznanych do tej pory za cuda, a więc mniej niż 1%. Wytłumaczę wam dlaczego. Najpierw chciałbym, żebyście spróbowali “wejść w cud”, a więc zrozumieć go “od wewnątrz”, a nie tylko patrzyli na niego jak widzowie.

 

 

 

 

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg