Kiedy noszenie maseczki ochronnej stwarza idealne warunki dla rozwoju wirusa i dlaczego mężczyznom z zarostem maseczka nie pomoże. Posłuchaj, co o tym mówi Tomasz Rożek.
- Jestem daleki od stwierdzenia, że nie powinniśmy się przejmować informacjami o wirusie z Wuhan, ale jestem też przekonany, że panika zawsze jest wrogiem rozumu - mówi Tomasz Rożek w "Strefie nauki" na antenie radia eM. - Jedyne na czym naprawdę możemy polegać to fachowa wiedza i racjonalne podejście do tematu - dodaje.
Kupowanie i zakładanie maseczek jest efektem paniki czy racjonalnego działania? - Eksperci Światowej Organizacji Zdrowia są zgodni co do tego, że osoby zdrowe nie powinny chodzić w maseczkach. Chorym osobom zakładamy maseczki wtedy, gdy obok stoi ktoś zdrowy; gdy ktoś się nimi opiekuje lub trzeba chorego przetransportować z miejsca na miejsce. Dlaczego? Bo to znacznie skraca odległość, na jaką wirus może zostać rozpylony (w wyniku kichnięcia, kaszlu, mówienia, itp.) - odpowiada naukowiec.
A co z osobami zdrowymi? Czy im maseczka jest potrzebna? - Aby osoba zdrowa była w jakikolwiek sposób chroniona przez maseczkę, to przede wszystkim musi to być odpowiednio dopasowana maseczka.
Co ciekawe, panowie z zarostem mogą zapomnieć o skutecznej ochronie dzięki maseczce z powodu niedokładnego dopasowania do skóry.
Tomasz Rożek uważa, że maseczka zakładana przez osoby zdrowe, może im bardziej zaszkodzić niż pomóc. Dlaczego? Posłuchajcie:
Chcecie być na bieżąco z wiadomościami i ciekawostkami naukowymi? Tomasz Rożek na antenie radia eM w audycji "Strefa nauki" w każdy wtorek po godz. 16.30.
aktualna ocena | 5,0 |
głosujących | 9 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super
Mają posiadać cechy prehistorycznego, wymarłego ponad 10 tysięcy lat temu gatunku, wilka strasznego.
Pozwala przewidzieć zwiększone ryzyko śmiertelności i incydentów sercowo-naczyniowych.
Zakłócenia spowodowane przez człowieka mają znacznie szerszy wpływ, niż wcześniej sądzono.
Dokumnent wskazuje m.in na wyzwania wynikające ze skutków innowacji.
Hiszpańsko-australijski zespół opracował pionierską metodę rozkładu plastikowych śmieci.
Odkryte w Alpach i Arktyce mikroorganizmy potrafią rozkładać plastik w niskich temperaturach.
Do substancji perfluoroalkilowych (PFAS) zaliczane są tysiące syntetycznych związków chemicznych.