Koronawirus prawdopodobnie powstał z przyczyn naturalnych, ale nie ma co do tego pewności - oświadczył we wtorek przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA generał Mark Milley.
Na konferencji w Pentagonie Milley przyznał, że w mediach jest wiele spekulacji na temat pochodzenia wirusa. Potwierdził, że sprawę próbują wyjaśnić służby wywiadowcze USA.
"Na ten moment powiem, że to jest nierozstrzygnięte, ale dowody wydają się wskazywać, że to natura. Ale nie wiemy tego na pewno" - ocenił amerykański wojskowy pytany o pochodzenie koronawirusa.
Wcześniej we wtorek dziennik "Washington Post" informował, że na dwa lata przed epidemią amerykańscy dyplomaci kilkukrotnie odwiedzili laboratorium w chińskim mieście Wuhan.
"Wysłali dwa oficjalne ostrzeżenia do Waszyngtonu dotyczące niewystarczających procedur bezpieczeństwa w laboratorium, w którym przeprowadzano ryzykowne badania nad koronawirusami pochodzącymi od nietoperzy" - czytamy w artykule Josha Rogina.
Autor podkreśla, że naukowcy w większości oceniają, że wirus pochodzi od zwierząt i powstał bez ingerencji człowieka.
Zmiany te przynajmniej częściowo mogą być odwracalne, ale dopiero w dłuższym okresie.
Jako główną przyczynę tej poprawy wskazuje się zmniejszenie emisji przemysłowych.
To sugerują najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu York w Kanadzie.
W ponad 350 pracach naukowych opisał ok. 400 okazów zwierząt żyjących w Bajkale.
Częste korzystanie ze smartfonów w obecności dzieci może zaburzać ich rozwój
Jednym z głównych powodów jest intensywne wydobycie wód gruntowych.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.