Jest jakimś kosmicznym paradoksem to, że „producenci” fake newsów albo mówiąc inaczej ludzie, którzy manipulują informacją, zawsze powołują się na naukę bądź na naukowców.
Mamy tak głęboko wpojoną wiarę w to, co zostało napisane, że w pierwszym odruchu niemal nigdy nie sprawdzamy. Wierzymy. Może to pozostałość po czasach, w których książka była skarbem? A może po czasach, kiedy publikować mogli nieliczni? To jasne, że wtedy też manipulowano informacjami, ale działo się to na inną skalę. Książkami, z którymi jako dzieci mamy do czynienia najczęściej, są podręczniki. I nauczyciele, i rodzice mówią nam, że tam jest wiedza, której możemy być pewni. „Idź, sprawdź w książce” albo: „Jeśli napisali w podręczniku, to nie dyskutuj”. I choć na papierze czytamy coraz mniej, to jednak podręcznik, a do niedawna słownik czy encyklopedia wciąż są dla wielu z nas niepodważalnym źródłem informacji. Może dlatego tak łatwo przyjmujemy wszystko, co w druku? Nawet tym elektronicznym.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.