Adrenalina ratuje życie

Wstrząs anafilaktyczny może wystąpić u każdego - nawet u osoby, u której wcześniej nie pojawiła się żadna alergia - podkreślają eksperci. Lekiem, który ratuje wtedy życie jest adrenalina - przypominają.

Specjaliści mówili o tym na spotkaniu prasowym zorganizowanym w ramach kampanii "Recepta na wstrząs". Jak podkreślali, warto znać zasady pierwszej pomocy, by jak najszybciej udzielić jej pacjentowi. Dodali, że bezwzględnie należy wezwać pogotowie ratunkowe.

Zgodnie z definicją Europejskiej Akademii Alergologii i Immunologii Klinicznej (EAACI) anafilaksja jest ciężką, zagrażającą życiu, systemową lub uogólnioną reakcją nadwrażliwości natychmiastowej. "Wstrząs anafilaktyczny jest natychmiastową reakcją organizmu, dlatego nasza - tj. osób z otoczenia pacjenta - reakcja na niego również powinna być natychmiastowa. To, co jest najgroźniejsze - to fakt, że on może się wydarzyć nagle u osoby, która się tego nie spodziewa" - powiedział pediatra Łukasz Durajski.

Z danych, które przytoczył wynika, że w Polsce co roku dochodzi do ok. 100 tys. przypadków wstrząsu anafilaktycznego, przy czym dane te mogą być zaniżone.

Specjalista dodał, że do grup najbardziej narażonych na anafilaksję należą dzieci i młodzież, kobiety, a także osoby z alergią i atopią, a przede wszystkim te osoby, które już kiedyś doznały wstrząsu anafilaktycznego.

Jak podkreśliła Bożena Nowalska, instruktorka pierwszej pomocy, najczęściej wstrząs anafilaktyczny poprzedzają objawy skórne - rumień, pokrzywka, obrzęk, świąd. Mogą też wystąpić objawy ze strony przewodu pokarmowego - nagłe wymioty, kurczowe bóle, biegunka, ze strony układu oddechowego - duszność, świst krtaniowy, obrzęk języka, jamy ustnej, gardła, krtani. W ciągu kilku lub kilkunastu minut może dojść do spadku ciśnienia krwi, przyspieszenia rytmu serca, omdlenia, niewydolności oddechowo-krążeniowej, utraty świadomości.

"Wstrząs anafilaktyczny może skończyć się nawet śmiercią pacjenta, jeżeli nie dostanie on w szybkim tempie pomocy" - podkreślił Durajski.

Za jedną trzecią (33 proc.) przypadków wstrząsu anafilaktycznego odpowiadają alergeny pokarmowe, a u dzieci odsetek ten sięga nawet 85 proc. - zaznaczył specjalista. Należą tu przede wszystkim: orzeszki (głównie ziemne, ale też inne), sezam, owoce morza, ryby, mięso, mleko krowie, jaja kurze, soja i pszenica, rzadziej owoce i warzywa.

Jak tłumaczył Durajski, jeżeli pacjent jest wrażliwy na dany alergen, to wystarczą jego śladowe ilości, by doszło do wstrząsu anafilaktycznego. Wśród kolejnych alergenów mogących go wywołać wymienił: jad owadów błonkoskrzydłych (osy, pszczoły), który odpowiada za blisko 20 proc. przypadków wstrząsu, leki - 14 proc., a także sierść kota, lateks, środki czyszczące, alergeny środowiskowe tj. kurz czy wysiłek fizyczny.

Najczęściej do wstrząsu anafilaktycznego dochodzi w domu, gdzie najtrudniej jest o pomoc, ponieważ rzadko w domu mamy adrenalinę w ampułkostrzykawkach czy autowstrzykiwaczach, którą podaje się domięśniowo (w zewnętrzną część uda). Tymczasem jest to lek, który ratuje życie we wstrząsie anafilaktycznym. "Poza domem łatwiej jest o pomoc. Można poszukać, czy ktoś z przechodniów nie ma adrenaliny, pobiec do apteki - bo farmaceuta może wydać adrenalinę w celu ratowania życia, a jest też recepta farmaceutyczna" - mówił Durajski.

W jego opinii lepiej podać adrenalinę nawet, gdy nie jesteśmy do końca pewni, czy jest to wstrząs anafilaktyczny, również lepiej zastosować za dużą dawkę - niż za małą. "Gdy podamy za dużą dawkę, to może wzrosnąć ciśnienie tętnicze, pojawić się potliwość, ale gdy dawka jest za mała, możemy narazić pacjenta na śmierć" - mówił specjalista.

Dodał, że jeśli nie ma adrenaliny w domu, warto podać lek przeciwalergiczny. Zawsze należy wezwać pogotowie.

Durajski ocenił, że adrenalinę powinny mieć zawsze przy sobie osoby, które już w przeszłości doznały wstrząsu anafilaktycznego, osoby z alergią i atopią. Dla tych osób adrenalina powinna być refundowana, podkreślił. W razie jakichkolwiek wątpliwości bądź obaw dotyczących prawdopodobieństwa wystąpienia wstrząsu anafilaktycznego warto jest porozmawiać ze swoim lekarzem, który na podstawie czynników ryzyka indywidualnie oceni, czy dana osoba powinna mieć adrenalinę zawsze przy sobie. Jego zdaniem adrenalina powinna być też dostępna w przedszkolach, szkołach, restauracjach, placówkach publicznych, kinach, teatrach, podobnie jak defibrylatory.

"Gdy nie mamy pod ręką adrenaliny, a u pacjenta wystąpi duszność i pacjent przestaje oddychać, to należy zacząć uciskać klatkę piersiową i czekać na pogotowie" - powiedziała Nowalska.

Instruktor udzielania pierwszej pomocy Konrad Nowalski, ekspert kampanii "Recepta na wstrząs" ocenił, że wciąż za mało kształcimy się jako społeczeństwo w udzielaniu pierwszej pomocy. "Powinno się brać udział w szkoleniach na temat udzielania pierwszej pomocy, ponieważ gdy jesteśmy przygotowani, łatwiej nam to zrobić w razie potrzeby" - zaznaczył.

Joanna Morga

 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg