Przed setkami milionów lat obszar dzisiejszej Brazylii zamieszkiwało zwierzę o potężnych zębach wyrastających z pyska jak sztylety. Nie był to jednak drapieżnik, a roślinożerca - informują naukowcy na łamach tygodnika "Science".
Tiarajudens eccentricus był wielkości psa. Należał do grupy zwierząt zwanych terapsydami, z którymi spokrewnione są ssaki. Swoich długich zębów używał do obrony przed drapieżnikami i do walk o terytorium.
"Miał dziwaczny wygląd - opisuje kierownik badań, Juan Carlos Cisneros z uniwersytetu w Ininga w Brazylii. - Mocna budowa ciała, krótki pysk i długie zęby wyrastające jak szable".
260 mln lat temu dinozaurów jeszcze nie było na Ziemi. Na ich pojawienie się trzeba było jeszcze czekać ok. 30 mln lat. Mimo to tiarajudensowi zagrażały inne drapieżniki, takie jak pięciometrowej długości dinocephaliany, biarmosuchiany i gorgonopsiany.
Tiarajudens gubił swoje zęby, po czym odrastały mu nowe. Co ciekawe, zęby górnej i dolnej szczęki zachodziły na siebie, umożliwiając zwierzęciu bardziej efektywne żucie pokarmów roślinnych
Mają posiadać cechy prehistorycznego, wymarłego ponad 10 tysięcy lat temu gatunku, wilka strasznego.
Pozwala przewidzieć zwiększone ryzyko śmiertelności i incydentów sercowo-naczyniowych.
Zakłócenia spowodowane przez człowieka mają znacznie szerszy wpływ, niż wcześniej sądzono.
Dokumnent wskazuje m.in na wyzwania wynikające ze skutków innowacji.
Hiszpańsko-australijski zespół opracował pionierską metodę rozkładu plastikowych śmieci.
Odkryte w Alpach i Arktyce mikroorganizmy potrafią rozkładać plastik w niskich temperaturach.
Do substancji perfluoroalkilowych (PFAS) zaliczane są tysiące syntetycznych związków chemicznych.