Ziemia i Mars Obie wzajemnie wpływają na siebie grawitacyjnie.
Mimo liczonej w dziesiątkach, a nawet setkach milionów kilometrów odległości od Ziemi, Mars może wpływać na kształt orbity Ziemi, a co za tym idzie, na głębiny ziemskich oceanów - informuje pismo "Nature Communications".
Mars jest najbliższą Ziemi planetą zewnętrzną (taką, której orbita położona jest na zewnątrz ziemskiej orbity). Jego odległość od Ziemi zmienia się w zakresie od 56 do 400 mln km.
Wydawałoby się, że w porównaniu z wpływem Księżyca grawitacyjne oddziaływanie Marsa jest zaniedbywalnie małe. Jak jednak wykazała główna autorka badań, dr Adriana Dutkiewicz z University of Sydney, wykonane przez naukowców z Uniwersytetu Paryskiego (Sorbony) oraz University of Sydney analizy setek próbek osadów pobranych z oceanicznych głębin w ciągu ostatniego półwiecza sugerują istotny wpływ tej planety. Pochodzące z różnych lokalizacji próbki pozwoliły przyjrzeć się przeszłości Ziemi na dziesiątki milionów lat wstecz i lepiej zrozumieć siłę głębokich prądów oceanicznych. Tymczasem dostępne dane satelitarne sięgają w przeszłość tylko na kilkadziesiąt lat.
Jak się okazało, prądy głębinowe osłabiały się i wzmacniały w liczących 2,4 miliona lat cyklach klimatycznych. Autorzy badań uważają, że istnienie tych cykli można wytłumaczyć tylko w jeden sposób: są powiązane z cyklami interakcji Marsa i Ziemi krążących wokół Słońca.
Obie planety wzajemnie wpływają na siebie grawitacyjnie. Ta interakcja zmienia kształt ich orbit, wpływając na to, jak bardzo są one okrągłe i na odległość od Słońca.
Jak wykazali autorzy (https://www.nature.com/articles/s41467-024-46171-5), dla Ziemi interakcja z Marsem oznacza okresy większej dostępności energii słonecznej - co oznacza cieplejszy klimat - a te cieplejsze okresy korelują z silniejszymi prądami oceanicznymi. Tworzą się gigantyczne wiry, które mogą dotrzeć do dna oceanów, powodując erozję dna morskiego i duże nagromadzenia osadów, nieco przypominające zaspy śnieżne.
Udało się zmapować te silne wiry dzięki "pęknięciom" w analizowanych rdzeniach osadów. W spokojnych warunkach osady głębinowe tworzą ciągłe warstwy, ale silne prądy oceaniczne zakłócają ten proces, pozostawiając widoczny ślad.
Jak podkreślają autorzy, chociaż "marsjańskie" naturalne cykle klimatyczne liczące 2,4 miliona lat wpływają na ocieplenie i prądy oceaniczne na Ziemi, nie są powiązane z szybkim wzrostem temperatur, jakiego doświadcza dzisiaj świat, w miarę jak ludzie w dalszym ciągu spalają paliwa kopalne ogrzewające planetę.
Naukowcy nie wykluczają, że głębinowe wiry mogłyby w pewnym stopniu złagodzić skutki potencjalnego załamania się Atlantyckiej Południkowej Cyrkulacji Wymiennej (AMOC), która przenosząc ciepło z tropików stabilizuje klimat na całej północnej półkuli, a której jednym ze składników jest Golfsztrom. Istnieją obawy, że AMOC jest na drodze do zaniku, ponieważ globalne ocieplenie podgrzewa oceany i topi lód. Takie załamanie miałoby katastrofalne skutki klimatyczne, w tym gwałtowny spadek temperatur w niektórych miejscach i wzrost w innych oraz to, że bogate w tlen wody powierzchniowe nie mieszałyby się z wodami głębszymi, prowadząc do stagnacji oceanu i wymierania organizmów żywych.
Być może przynajmniej w pewnej mierze pomogłyby środowisku inne procesy mieszania oceanu, takie jak intensywniejsze wiry głębinowe.
Obserwacje satelitarne wykazały, że wiry te stały się bardziej aktywne w ciągu ostatnich dziesięcioleci.
Nie jest jasne, jak bardzo różne procesy wpływają na prądy głębinowe, jednak autorzy mają nadzieję, że dzięki ich pracom uda się udoskonalić istniejące modele klimatyczne. (PAP)
Autor: Paweł Wernicki
pmw/ agt/
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.