Jest przeciwieństwem szczęścia i wolności oraz nienawidzi kobiet i homoseksualistów. Antykoncepcja wzmacnia miłość, a celibat deformuje osoby duchowne. To wiedza powszechna. Wiedza czy mit?
Wielu ludzi wierzy, że wiara i rozum – lub też religia i nauka – są uwikłane w niemożliwy do rozwiązania konflikt, który wyniszcza obie strony. Każdy z nas musi zatem wybrać: jest człowiekiem wiedzy, nauki i rozumu czy też jedynie religii, dogmatu i wiary. Zgodnie z tym punktem widzenia Kościół sprzeciwia się nauce, a kto zdecyduje się zostać zwolennikiem nauki, ten powinien odrzucić Kościół.
Metoda naukowa poszukuje dowodów, aby odpowiedzieć na pytania, a zatem może dobrze byłoby poszukać dowodów, które pozwolą odpowiedzieć na pytanie, czy rzeczywiście Kościół katolicki sprzeciwia się nauce i rozumowi. Jeśli Kościół katolicki naprawdę sprzeciwiałby się nauce, należałoby oczekiwać, że nie znajdziemy żadnych katolickich naukowców – albo będzie ich naprawdę niewielu – żadnych przypadków wspierania badań naukowych przez instytucje katolickie, zaś w nauce Kościoła zauważymy wyraźny brak zaufania wobec rozumu jako takiego, a w szczególności wobec naukowej argumentacji. Tymczasem rzeczywistość przedstawia się inaczej.
Z historycznego punktu widzenia katolicy stanowią dużą grupę w gronie najważniejszych naukowców wszechczasów – są w niej Kartezjusz, który odkrył geometrię analityczną oraz prawa załamania promieni słonecznych; Błażej Pascal, wynalazca maszyny sumującej, prasy hydraulicznej oraz matematycznej teorii prawdopodobieństwa; mnich z zakonu augustianów Gregor Mendel, który jest prekursorem współczesnej genetyki; Ludwik Pasteur, prekursor mikrobiologii oraz twórca pierwszej szczepionki przeciwko wściekliźnie i wąglikowi; kanonik Mikołaj Kopernik, który jako pierwszy wykazał naukowo, że to Ziemia obraca się wokół Słońca.
Szczególnie długą historią osiągnięć naukowych mogą poszczycić się jezuici, którzy przyczynili się do powstania zegarów z wahadłem, pantografów, barometrów, teleskopów zwierciadlanych i mikroskopów, do rozwoju takich dziedzin nauki jak magnetyzm, optyka i elektryczność. Dostrzegli oni, w niektórych przypadkach dużo wcześniej niż inni, barwne smugi na powierzchni Jowisza, mgławicę Andromedy oraz pierścienie Saturna. Tworzyli teorię na temat krwioobiegu (niezależnie od Harveya), mówili o teoretycznej możliwości latania, wpływie księżyca na przypływy i odpływy oraz przypominającej fale naturze światła. Mapy gwiazd półkuli południowej, logika symboliczna, pomiary kontrolne powodzi na rzekach Pad oraz Adyga, wprowadzenie znaków plus i minus do włoskiej matematyki – wszystkie te dokonania były typowym dziełem jezuitów, zaś naukowcy tak bardzo wpływowi jak Fermat, Huygens, Leibniz i Newton nie byli odosobnieni w zaliczaniu jezuitów do swoich najbardziej cenionych korespondencyjnych przyjaciół.
Naukowcem, który w latach trzydziestych XX wieku zdobył sobie uznanie teorią powstania wszechświata, znaną później jako „teoria Wielkiego Wybuchu”, był Georges Lemaitre, belgijski fizyk i rzymskokatolicki ksiądz. Aleksander Fleming, wynalazca penicyliny, był jego współwyznawcą. Bliżej naszych czasów katolicy stanowili pokaźną liczbę pośród laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, medycyny oraz fizjologii; byli wśród nich Erwin Schrodinger, John Eccles oraz Alexis Carrel. Czy osiągnięcia tak wielu katolików w sferze nauki można pogodzić z poglądem, że Kościół katolicki sprzeciwia się wiedzy naukowej i postępowi?
Zmiany te przynajmniej częściowo mogą być odwracalne, ale dopiero w dłuższym okresie.
Jako główną przyczynę tej poprawy wskazuje się zmniejszenie emisji przemysłowych.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.