W lasach gminy Kolbudy zauważono wilki. Nie wiadomo dokładnie, skąd przywędrowały, ale jedno jest pewne – na całym Pomorzu jest ich coraz więcej.
Tylko spokojnie
Kolbudy leżą zaledwie kilkanaście kilometrów od południowych granic Gdańska. Jednak nie trzeba obawiać się, że wilki wejdą na osiedla mieszkalne.
– Wilk unika kontaktu z człowiekiem, boi się go – wyjaśnia Jerzy Fijas, zastępca regionalnego dyrektora Lasów Państwowych w Gdańsku. – Nawet jeśli bardzo chcemy zobaczyć wilka w jego środowisku naturalnym i tropimy go przez jakiś czas, spotkanie tych zwierząt graniczy niemal z cudem. W tym roku chcemy przeprowadzić liczenie populacji wilków w naszym regionie i postaramy się spotkać ich jak najwięcej. Mamy także swoje sposoby na „zdalne” określenie liczby wilków. Sabina Nowak, krajowy konsultant ds. gatunku, zapewnia, że nawet jeśli uda się nam spotkać w lesie wilka, to nie trzeba rzucać się w panice do ucieczki.
– One mają z reguły słabszy wzrok od człowieka i muszą przez chwilę się nam poprzyglądać, żeby stwierdzić, z kim mają do czynienia. Potem po prostu odchodzą. Zdaniem dyr. Fijasa, można mówić o początkach odradzania się gatunku na Pomorzu. Dla leśników to dobra informacja. – Obserwujemy od jakiegoś czasu nadmierny rozrost populacji saren i jeleni – zauważa Jerzy Fijas. – Te zwierzęta nie miały przeciwwagi w postaci drapieżnika. Teraz sytuacja wróci do normy. Świadczy to także o tym, że wilki czują się w naszych lasach dobrze. Mam cichą nadzieję, że wkrótce będziemy mogli cieszyć się występowaniem w nich rysia.
Pod ochroną
Od 1998 r. wilk jest gatunkiem chronionym w Polsce. Mimo to nie obowiązuje zakaz odstrzału tych zwierząt. Zgodę na odstrzał musi jednak za każdym razem wydać minister środowiska. Dotyczy ona zawsze określonej liczby wilków.
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.