Spojrzenie na starość nie z perspektywy zagrożeń, ale korzyści jest tym, czego nam potrzeba w obliczu nowej sytuacji demograficznej; nie mówmy o starości, mówmy, że żyjemy dłużej - przekonywali eksperci uczestniczący w konferencji zorganizowanej niedawno w Sejmie.
Konferencję pt. "Czy Polska jest gotowa na zdrową starość?" zorganizowała Koalicja na rzecz Zdrowego Starzenia się.
Jej przewodniczący prof. Bolesław Samoliński, krajowy konsultant w dziedzinie zdrowia publicznego przekonywał, że jesteśmy społeczeństwem zmierzającym do długowieczności, co oznacza nowe wyzwania. Jak pokazał ostatni spis powszechny, liczba osób, które przekroczyły sto lat, wynosi w Polsce ok. 3 tys. To oznacza, że od ostatniego spisu ich liczba podwoiła się (w 2003 r. stulatków było 1 tys. 517).
Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz dodał, że liczba osób po osiemdziesiątce przekroczyła już milion i będzie ich coraz więcej. Podkreślił, że przygotowanie konkretnych rozwiązań dla tej grupy osób wymaga współpracy wielu resortów i być może "określonych działań legislacyjnych". Nie wykluczył, że polityką na rzecz osób starszych mógłby się zająć odrębny dział administracji.
Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki podkreślił, że w tym przypadku współpraca międzyresortowa jest fundamentem sukcesu. Zaznaczył, że opieka zdrowotna nad osobami starszymi to tylko jeden z aspektów działań, które powinny być nakierowane na promowanie idei aktywnego starzenia się.
Wiceprzewodnicząca sejmowej komisji zdrowia Beata Małecka-Libera podkreślała, że to, jak długo będziemy aktywni, w dużej mierze zależy od nas. Jej zdaniem konieczne jest skupienie się na profilaktyce chorób przewlekłych, których występowanie w dużej mierze zależy od stylu życia, np. cukrzycy. Dodała, że w przeciwnym razie za kilka lat czeka nas epidemia tych chorób, a koszty leczenia zwiększą się kilkukrotnie.
Jej zdaniem mówiąc o starzeniu się społeczeństwa, nadmiernie skupiamy się na negatywnych aspektach tego zjawiska. "Nie mówmy o starości, mówmy, że żyjemy dłużej" - apelowała.
Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Osób Starszych Mieczysław Augustyn przekonywał, by na starość patrzeć nie przez pryzmat obciążeń i zagrożeń, ale przez pryzmat szans i mówić o potencjale, który tkwi w osobach starszych. "Mam wrażenie, że mamy coraz większy apetyt na starość. Nie postrzegamy już tego etapu jako tego, co się Panu Bogu nie udało, ale jako okres, w którym będziemy się w pełni realizować, nie obciążeni obowiązkami zawodowymi" - mówił.
Jego zdaniem trzeba pracować nad rynkiem usług opiekuńczych, które mają starość "odmedykalizować". Przypomniał, że Senat pracuje nad ustawą o pomocy osobom niesamodzielnym, która stworzyć ma w Polsce nowoczesny rynek usług dla tej grupy osób i oddzielić aspekty medyczne od opiekuńczych. Jak dodał, dzięki temu w Polsce może powstać 200 tys. nowych miejsc pracy, a ponad drugie tyle osób ma szansę wyjść z szarej strefy, w której pracuje obecnie.
Także rzeczniczka praw obywatelskich Irena Lipowicz przekonywała, że trzeba przestać traktować starość i zmianę demograficznej struktury społeczeństwa jako "klęskę żywiołową, nadciągające tsunami" i wyraźnie rozróżnić wykorzystanie potencjału osób starszych od opieki nad osobami niesamodzielnymi.
Mówiąc o niezbędnych zmianach legislacyjnych wskazała m.in. na konieczność szybkiego uchwalenia ustawy o odwróconej hipotece. Jej zdaniem obecne przepisy, na podstawie których osoby starsze mogą otrzymywać rentę w zamian za nieruchomość, są bardzo niekorzystne, umożliwiają instytucjom finansowym przejmowanie nieruchomości nierzadko za bezcen. W jej opinii lepszą konstrukcją jest odwrócona hipoteka, gdzie własność pozostaje przy osobie starszej do śmierci, a jej spadkobiercy mogą spłacić należności. "Apeluję, aby wreszcie sfinalizować prace, czekamy już zbyt długo, a tysiące ludzi może paść ofiarą niekorzystnych dla nich umów. Parlament może ochronić obywateli, to jego obowiązek" - mówiła RPO.
Badacze wykorzystali dane z ponad 10 lat obserwacji pojawiających się na planecie zórz.
Mają posiadać cechy prehistorycznego, wymarłego ponad 10 tysięcy lat temu gatunku, wilka strasznego.
Pozwala przewidzieć zwiększone ryzyko śmiertelności i incydentów sercowo-naczyniowych.
Zakłócenia spowodowane przez człowieka mają znacznie szerszy wpływ, niż wcześniej sądzono.
Hiszpańsko-australijski zespół opracował pionierską metodę rozkładu plastikowych śmieci.
Odkryte w Alpach i Arktyce mikroorganizmy potrafią rozkładać plastik w niskich temperaturach.
Do substancji perfluoroalkilowych (PFAS) zaliczane są tysiące syntetycznych związków chemicznych.