Światowe porozumienie klimatyczne jest swego rodzaju ciosem dla koncepcji unijnej - uważa minister środowiska Jan Szyszko. Według niego Polska jest w stanie spełnić unijne cele, gdy zgodnie ze światowym porozumieniem pochłanianie CO2 przez lasy uwzględni się w obniżaniu emisji.
12 grudnia ub.r. w Paryżu blisko 200 krajów konwencji klimatycznej ONZ przyjęło globalne porozumienie, którego celem jest utrzymanie wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie znacznie poniżej 2 stopnia Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej. Aby zrealizować ten cel, strony mają dążyć do jak najszybszego osiągnięcia szczytu emisji gazów cieplarnianych, a potem w II poł. wieku do zrównoważenia emisji gazów cieplarnianych z ich pochłanianiem (m.in. przez lasy).
Tymczasem na forum UE trwają negocjacje ws. szczegółów unijnego pakietu energetyczno-klimatycznego po 2020 r., który zakłada 40-proc. redukcję emisji CO2 do 2030 r.
"Na czym polega sukces Paryża? Na tym, że wróciliśmy do korzeni, że nie mamy konkretnych zobowiązań redukcyjnych np. 40 proc. do któregoś roku. A więc jest w tym dobrowolność z uwzględnieniem specyfiki poszczególnych państw, a specyfika jest taka, że Polska ma swoje zasoby energetyczne, ale ma również lasy. Nie wolno jej zmuszać do tego, żeby pchała dwutlenek węgla pod ziemię (promowana przez UE technologia CCS-PAP), kiedy może ten sam efekt uzyskać za pomocą lasów" - powiedział w czwartek Szyszko podczas posiedzenia sejmowej komisji ds. energii i skarbu państwa.
Jak zaznaczył w paryskim porozumieniu zginęło słowo dekarbonizacja, a pojawiło się pochłanianie m.in. przez lasy jako "równorzędne działanie" z redukcją emisji. Zauważył, że obecny unijny pakiet (do 2020 r.) zakłada wyłącznie redukcję emisji przy pomocy systemu handlu emisjami dla produkcji energii elektrycznej, ciepła, cementu, stali, szkła i papieru.
"W tej chwili zmieniliśmy (światową) politykę po roku 2020" - podkreślił Szyszko. "Po 2020 r. mamy cele (przyjęte przez 198 państw w tym wszystkie państwa UE), czyli zmniejszenie koncentracji (CO2), ale nie powiedziano jakimi metodami mamy to osiągnąć" - mówił. "Ja sobie zdaję sprawę, że to jest swego rodzaju cios w koncepcję unijną" - ocenił minister środowiska.
Poinformował, że w tej chwili rozpoczęły się negocjacje. "Już odwiedziło nas tu dwóch komisarzy (ds. energii i klimatu oraz ds. środowiska) i główny obiekt ich zainteresowania to, w jaki sposób będziemy realizowali to porozumienie i w jaki sposób włączymy m.in lasy do europejskiego systemu handlu emisjami, bo w układzie światowym to jest" - zauważył.
Zdaniem ministra Polska na forum UE będzie musiała wywalczyć uwzględnienie pochłaniania przez lasy w obniżaniu emisji.
"W tej chwili trwają negocjacje (ws. unijnego pakietu po 2020 r.): nie ma stałych zobowiązań, są zobowiązania miękkie, obowiązuje nas nawet 40 proc. (redukcji emisji CO2 do 2030 r.). Jesteśmy w stanie temu sprostać, włączając w to lasy jako możliwość wywiązania się ze zobowiązań" - podkreślił Szyszko.
Ekspert o Starship: loty, podczas których nie wszystko się udaje, są często cenniejsze niż sukcesy
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.