– Mieszkańcy innych regionów Polski zazdroszczą nam morza. Tymczasem... My, mieszkańcy tego terenu, coraz bardziej oddalamy się od niego – mówi Marek Błuś, wykładowca Akademii Morskiej.
Cieszymy się sąsiedztwem Bałtyku. Jesteśmy z niego dumni i wciąż uważamy Gdynię za nasze okno na świat. Nie dostrzegamy, że choć to okno nadal otwarte, dziś już nie jest jedyne. Tylko upadku przemysłu stoczniowego nie da się nie zauważyć. Podobnie jak tego, że rybacy coraz częściej wyprzedają swoje kutry i zmieniają zawód. Czy było więc co świętować w Dniu Morza Bałtyckiego? – Odpowiedź na to pytanie nie może być jednoznaczna – uważa Marek Błuś, kapitan żeglugi wielkiej, wykładowca Akademii Morskiej i publicysta piszący o sprawach morskich.
Kłopot z dorszem
– Nie jest to jednak nic nadzwyczajnego – kontynuje Marek Błuś. – To tendencja, z jaką mają do czynienia chyba wszystkie kraje leżące nad Bałtykiem. W wypadku Polski istotnym czynnikiem jest fakt, że nigdy nie byliśmy i zdecydowanie nie będziemy, krajem morskim w takim znaczeniu, w jakim krajem morskim jest na przykład Holandia. Mamy przecież inne regiony i inny potencjał. I w sytuacji, kiedy światowa gospodarka zwalnia, a stocznie oddają pola azjatyckiej konkurencji, także u nas zauważamy spadek produkcji związanej z morzem. Od lat 90. udział tej produkcji w wytwarzaniu polskiego PKB skurczył się z 3 procent do około 0,8 procenta. A jeśli chodzi o wszystkie kraje bałtyckie, to na przestrzeni ostatnich lat, produkcja stoczniowa spadła ośmiokrotnie.
Bałtyk to „duże jezioro” i nie będzie akwenem łatwo dostępnym, konkurencyjnym. Podobnie nieciekawe perspektywy dla naszego morza rysuje prof. Jan Horbowy z Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni, specjalista od zasobów rybnych.
– Stan zarybienia Bałtyku zmienił się z różnych przyczyn diametralnie – wyjaśnia naukowiec. – Nastąpiło to na przełomie lat 80. i 90. Kiedyś w naszym morzu królował dorsz, potem jego miejsce zajął szprot. To efekt zmian hydrologicznych, zasolenia wody, zanieczyszczeń. W ostatnich latach Unia Europejska podjęła działania, by te niekorzystne tendencje odwrócić. I dzięki krytykowanym przez rybaków obostrzeniom w połowach dorsza udało się odbudować liczebność tej ryby w Bałtyku. Tylko pojawił się kolejny problem.
Ekspert o Starship: loty, podczas których nie wszystko się udaje, są często cenniejsze niż sukcesy
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.