Ludzie mają gruczoły potowe, które pomagają utrzymywać właściwą temperaturę ciała nawet w czasie upałów. Zwierzęta muszą radzić sobie w inny sposób - krokodyle otwierają paszcze, zebrom pomagają ich czarno-białe paski, a bociany... siusiają na własne nogi.
"My, ludzie mamy cały wachlarz sposobów przystosowania do upałów" - powiedział PAP dyrektor warszawskiego zoo dr Andrzej Kruszewicz. Możemy włączyć wiatrak, korzystać z klimatyzacji, schować się w cieniu, pić zimną wodę. Jednak przede wszystkim mamy gruczoły potowe i pocimy się, aby woda, parując odebrała ciepło z naszego ciała. "Tymczasem np. psy nie mają gruczołów potowych na całym ciele, a jedynie w kilku miejscach - między palcami - dlatego wystawiają język i bardzo intensywnie zieją. Podobnie robią krokodyle" - powiedział PAP.
Pozbawione gruczołów potowych zwierzęta musiały więc wykształcić inne przystosowania fizjologiczne i behawioralne, które pomogą im bezpiecznie znosić wysokie temperatury. "Nawet gruba sierść może chronić przed gorącem. U niedźwiedzi polarnych dochodzi czasem do wzrostu glonów na skórze, co nie jest korzystne, ale chroni zarówno przed przegrzaniem, jak i przed chłodem" - wyjaśnił dr Kruszewicz.
Ciekawe przystosowanie występuje u zebr. Ich czarno-białe paski nagrzewają się w różny sposób. Przez to przy skórze występują zawirowania powietrza, które nieco chłodzą te ssaki. Żyrafy w swoich długich szyjach mają system naczyń krwionośnych, zbudowany w ten sposób, aby krew schłodziła się zanim dotrze do mózgu.
Z kolei bociany przy temperaturach powyżej 30 st. Celsjusza - jak powiedział dr Kruszewicz - robią "siusiu na nogę". Kałomocz ściekając częściowo paruje, a częściowo wysycha powodując, że w upały ich nogi mogą być białe, a nie czerwone. "To ich dodatkowy sposób chłodzenia, bo ptaki chłodzą się jedynie poprzez otwarcie dzioba i intensywne oddychanie - powiedział dr Kruszewicz. - Zadziwiają nas też ogromne dzioby u dzioborożców i tukanów. Okazało się, że są tak zbudowane i ukrwione, że w czasie lotu w największy upał zapewniają system chłodzenia. To jest taki kaloryfer, który oddaje ciepło, a nie grzeje".
Połowy zwierząt w ogrodzie zoologicznym: ryb, płazów i gadów, upał nie dotyka prawie wcale. "Mają swoje pomieszczenia o stałych temperaturach i klimacie, żyją więc niezależnie od tego, co się dzieje na zewnątrz" - zaznaczył dyrektor warszawskiego zoo.
Reszta kieruje się prostą zasadą. "Rano wszyscy szukają ciepła, w południe wszyscy szukają cienia, ale jest paru ryzykantów, jak papugi, kangury australijskie, którzy leżą w słońcu nawet w samo południe. Jedynie gatunki australijskie tolerują ostre słońce. Wszystko zależy od tego, z jakiego kontynentu zwierzę pochodzi" - powiedział rozmówca PAP.
Najtrudniej mają zwierzęta o grubym futrze i grubej skórze. "Wielbłądy do niedawna miały jeszcze zimową okrywę, która schodziła z nich płatami. Dziś są już przygotowane na upał, bo zeszła już cała. Woły piżmowe mają jeszcze trochę sierści zimowej, bo nie wytarzały się należycie. U nich zima na Grenlandii trwa najdłużej i są narażone na przegrzanie, ale są też mało ruchliwe i przebywają w cieniu. Mają jednak swój wilgotny dołek, w którym lubią siedzieć" - opisał dr Kruszewicz. Słonie, które mają grubą skórę i wielką masę ciała, też mają swój basen, z którego wystawiają tylko trąby. Nosorożce lubią wytarzać się w błocie i pochodzić z taką wysychającą na nich błotną skorupą.
Wszystkie zwierzęta w ogrodzie zoologicznym - wyjaśnił dr Kruszewicz - muszą mieć zabezpieczony cień, swobodny dostęp do wody i pomieszczenia wewnętrznego. Niedźwiedzie polarne mają np. pomieszczenie klimatyzowane o temperaturze 18-20 st. Celsjusza i w każdej chwili mogą w nim zniknąć. "W warunkach ogrodu zoologicznego właściwie nie może dojść do przegrzania organizmu zwierzęcia. Ja dwa razy obchodziłem dziś ogród, asystenci i dyżurni też kilka razy przechodzą, pielęgniarze sprawdzają czy zwierzę nie wylało wody, czy nie ma awarii zasilania w wodę" - podkreślił dyrektor warszawskiego zoo.
Pracownicy zoo pilnują też zwierzęcej diety. "Nie wyobrażam sobie, abyśmy lwom czy tygrysom w takie upały dali tłuste mięso. Przestawiamy ich dietę na lżejszą, dostają mniejsze porcje, chude mięso, niedźwiedzie trochę ryb i dużo warzyw. Dostają też lody na bazie krwi, mięsa, podrobów z dodatkiem warzyw i owoców. Chociaż nie polecam ich do robienia w domu, to niedźwiedziom to się bardzo podoba" - powiedział dr Kruszewicz.
Zakłócenia spowodowane przez człowieka mają znacznie szerszy wpływ, niż wcześniej sądzono.
Dokumnent wskazuje m.in na wyzwania wynikające ze skutków innowacji.
Zwłaszcza niebezpieczne są matki, które bronią swojego potomstwa.
Hiszpańsko-australijski zespół opracował pionierską metodę rozkładu plastikowych śmieci.
Odkryte w Alpach i Arktyce mikroorganizmy potrafią rozkładać plastik w niskich temperaturach.
Do substancji perfluoroalkilowych (PFAS) zaliczane są tysiące syntetycznych związków chemicznych.