Mógł być inspiracją dla licznych legend o bestiach morskich zatapiających statki. Porusza się zwinnie jak wąż, po powierzchni oceanów.
W rzeczywistości monstrualny wstęgor królewski (Regalecus glesne) nie jest nawet rybą drapieżną. To "król śledziowy", który w wierzeniach pochodzących z czasów wikingów miał przewodzić ławicom śledzi. Mierzy ok. 11 metrów. Jedna wzmianka wspomina nawet o 17 metrowym okazie. Maksymalna potwierdzona waga wynosiła 272 kg.
Zobaczyć go też nie łatwo. Żyje na głębokości od ok. 150 do 300 a nawet 1000 metrów. Wciąż pozostaje zagadką dla naukowców. Po raz pierwszy wspomina o niej w swych zapiskach z 1772 r. Piotr Askaniusz.
Wikipedia (PD) Ilustracja z 1860 Jeszcze do niedawna żaden z okazów nie został sfilmowany w naturalnym środowisku. Dokument poświęcony rybie przedstawiła wczoraj BBC. Tym razem udało się sfilmować okazy na płytkich wodach, choć te przypadki należą do rzadkości.
"To wspaniałe ryby, w srebrnym kolorze z niebieskimi plamkami i jasnymi czerwonymi płetwami. W otwartym oceanie doskonale zlewają się z wodą. Spotkanie z nimi to jak nawiązanie kontaktu z obcymi " - opisuje Rick Feeney ichtiolog z Muzeum Historii Naturalnej w Los Angeles.
Naukowcy wskazują, że od pierwszej wzmianki z polowy XVIII wieku, udokumentowanych jest ok. 500 wzmianek o tej tajemniczej rybie. Były zaobserwowane na wodach w pobliżu Wysp Brytyjskich, Australii, USA, Meksyku, Kostaryki i Japonii.
Wikipedia (PD) Okaz wyłowiony w 1996 r. W 2013 roku dwie martwe sztuki zostały znalezione na plaży w USA. Ocean wyrzucił je w okresie jednego tygodnia. Teorie na temat martwych morskich gigantów na plaży są różne. Nie brak też barwnych - jak te z Japonii, wedle których wyrzucane na brzeg wstęgory zwiastują trzęsienie ziemi.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.