Muzyki głośnej lepiej słuchać nie dłużej niż jedną godzinę dziennie, by nie narazić się na uszkodzenie słuchu - zaleca najnowszy raport Światowej Organizacji Zdrowia (HO).
Według WHO, aż 1,1 mld nastolatków oraz ludzi młodych ryzykuje utratę słuchu zarówno z powodu zbyt częstego słuchania głośnej muzyki, jak i narażenia na tzw. smog akustyczny, czyli na otaczające nas wszędzie dźwięki, będące ogromnym obciążeniem dla słuchu i całego organizmu.
Raport alarmuje, że prawie co druga osoba w wieku 12-35 lat może utracić słuch, gdyż zbyt często używa słuchawek połączonych z przenośnymi urządzeniami. 40 proc. z tych osób narażone jest na zbyt intensywne, potencjalnie szkodliwe dźwięki podczas oglądania telewizji lub wideo, w czasie przebywania barze lub klubie, a także podczas koncertów i widowisk artystycznych.
Dyrektor departamentu chorób niezakaźnych oraz zapobiegania przemocy i urazom WHO, Etienne Krug podkreśla w raporcie, że ryzyko utraty słuchu gwałtownie zwiększa się w zależności od natężenia dźwięków. Przykładowo, nasz aparat słuchowy bez poważniejszy konsekwencji wytrzymuje dźwięki o natężeniu 85 dB przez 8 godzin, ale narażenie na 100 dB nie powinno trwać dłużej niż 15 minut. 85 dB to natężenie dźwięku, jakie wywołuje samochód ciężarowy.
Zwraca na to uwagę również szef Światowego Centrum Słuchu w Kajetanach pod Warszawą, prof. Henryk Skarżyński. "W Unii Europejskiej zbadano, że głównym powodem absencji chorobowej są różnego rodzaju zaburzenia związane z hałasem. Nie chodzi tylko o dźwięki bardzo intensywne, sięgające aż 110 dB, takie, jakie wywołuje np. młot pneumatyczny. Jeszcze groźniejszy jest ryk silników startującego odrzutowca, którego dźwięki na poziomie 130 dB powodują ból i w kilka sekund mogą doprowadzić do uszkodzenia komórek słuchowych.
Krug przyznaje, że warto być tego świadomym. Przebywanie na głośnym koncercie czy w hałaśliwym barze jedynie od czasu do czasu, nie stwarza poważnego zagrożenia. Jednak kiedy codziennie słuchamy głośnej muzyki przez słuchawki i ciągle jesteśmy narażeni na hałas środowiskowy, prędzej czy później zaczniemy odczuwać uszkodzenia słuchu, które są nieodwracalne.
WHO wylicza, że w krajach o najwyższych i średnich dochodach co druga osoba słucha zbyt głośnej muzyki przez słuchawki. Skutkiem tego jest coraz częściej występująca utrata słuchu wśród ludzi młodych. Według "BBCNews", w Stanach Zjednoczonych w latach 1994-2006 z 3,5 proc. do 5,3 proc. zwiększył się odsetek młodzieży, która ma kłopoty ze słuchem.
Do uszkodzenia słuchu może dojść już po 4 minutach słuchania głośnej muzyki przez odtwarzacz mp3, gdy nastawiony jest on na maksymalną głośność generując dźwięki o natężeniu 105 dB. Podczas koncertów muzycznych, kiedy narażeni jesteśmy na 115 dB, do uszkodzenia komórek słuchowych dochodzi już po 30 sekundach.
Raport WHO zaleca zatem, żeby słuchać niezbyt głośnej muzyki nie dłużej niż przez godzinę dziennie. Nie należy przekraczać 60 proc. maksymalnej głośności urządzeń audio.
Zbyt głośna muzyka poza utratą słuchu grozi również powstaniem szumów usznych (tinnitus auris) - drażniących dźwięków słyszanych nawet w ciszy. Doświadcza ich co trzecia osoba, ale na ogół szybko one przemijają. U 5 proc. ludzi mają one jednak trwały charakter i jeśli nie są leczone, mogą doprowadzić do uszkodzenia, a nawet utraty słuchu.
Szumy uszne nie wstępują wyłącznie u ludzi starszych. Coraz częściej narzekają z ich powodu ludzie młodzi, narażeni na głośną muzykę i ciągły hałas.
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.