Sprawa jest tajemnicza. Wśród najbliższych współpracowników byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry zapanowała epidemia niszczenia nośników danych. Gdyby dobrze policzyć, media donosiły już o kilku takich przypadkach. .:::::.
Niszczenie twardych dysków czy pamięci zewnętrznej przez najwyżej postawione osoby poprzedniej ekipy, rządzącej polskim wymiarem sprawiedliwości, pasuje jak ulał do rozpowszechnianej tezy, że łamały one prawo. Czy rzeczywiście do tego dochodziło, czy nie, czas (i śledztwo) pokaże, bo – zakładając celowość działania – dysków najpewniej wcale nie zniszczono, tylko próbowano zniszczyć. Co trzeba zrobić, by pozbyć się tego, co raz zostało na twardym dysku zapisane?
Nie takie proste kasowanie
Wbrew pozorom, po to, by pozbyć się raz na zawsze zapisanych kiedyś na nośniku danych, trzeba się trochę napracować. Samo ich skasowanie absolutnie nie wystarczy. Uruchomienie komendy „kasuj” dla komputera oznacza mniej więcej tyle co: „udaję, że tam tego nie ma”. Plik dalej znajduje się tam, gdzie był, z tą tylko różnicą, że komputer go nie zauważa, więc w jego miejsce może zapisać inny plik, np. przed chwilą przerzucone z aparatu cyfrowego zdjęcie albo właśnie utworzony dokument. Jeżeli właściciel komputera po skasowaniu danych nie wykonuje na nim żadnych operacji, plik można bez trudu odzyskać. Ale nawet jeżeli praca na komputerze wre i można by pomyśleć, że w miejscu tego skasowanego już dawno zapisało się coś innego, tak wcale nie musi być.
Pliki często nie są zapisywane w „jednym kawałku”, tylko w kilku. W efekcie może się okazać, że choć nie udało się odzyskać całego pliku, jego część jest jak najbardziej dostępna. Skoro nie kasowanie, to może formatowanie? – To też nie wystarczy. System, pytając nas, czy na pewno, czy jesteśmy pewni, że chcemy pozbyć się tych danych, po prostu nas okłamuje – powiedział Paweł Odor, główny specjalista w firmie Kroll Ontrack – lidera rynku w odzyskiwaniu danych i informatyce śledczej. – Skoro tak, to co trzeba zrobić, żeby w sposób cywilizowany pozbyć się danych? – Trzeba użyć odpowiedniego oprogramowania, które nadpisze cały nasz nośnik danych, albo użyć odpowiednich urządzeń, np. tzw. degauserów. To urządzenia, które generują bardzo wysokie pole magnetyczne, a to powoduje całkowite zniszczenie danych – dodał Paweł Odor.
A może na siłę?
Powszechnie uważa się – i słusznie – że twardy dysk jest bodaj najbardziej czułą częścią komputera, a tutaj okazuje się, że pozbycie się czegoś, co jest na nim zapisane, wymaga specjalistycznego sprzętu albo oprogramowania. Oczywiście danych można się pozbyć w sposób znacznie mniej cywilizowany. Myli się jednak ten, kto myśli, że ta droga jest prostsza. – Jeden z prokuratorów miał utopić swój twardy dysk w wannie. Tłumaczył, że stało się to przez przypadek, gdy pracował na laptopie w czasie kąpieli.
Czy zalanie dysku wodą niszczy zapisane na nim dane? Paweł Odor: – Na pewno stanowi pewne zagrożenie, ale głównie dla komputera. My potrafimy takie dane odzyskiwać, robiliśmy to wielokrotnie, np. po powodziach czy zalaniach. – A młotek lub inne ciężkie narzędzie? Roztrzaskanie laptopa rozwiązuje problem niechcianych danych? – Niszczenie innych, poza twardym dyskiem, części komputera absolutnie nie wpływa na to, co się na nim znajduje. Rozbicie klawiatury czy ekranu nie ma z danymi żadnego związku. Nośnik może się poobijać przy okazji, ale nawet w najgorszych przypadkach udaje nam się odzyskiwać dużą część informacji – powiedział Paweł Odor.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.