Cuda

Fragment książki "Nauka i Opatrzność. Interakcja Boga ze światem", Wydawnictwo WAM, 2008 .:::::.

Wspomniana zgodność jest konieczna, gdyż mówimy tu o działaniu jednego prawdziwego Boga, który stanowi spójny fundament wszystkiego, co istnieje. Powiedziawszy to, muszę uznać, że rozumowanie to można odwrócić. Jeśli istnieją dowody na cudowne zjawiska, to skłonią nas one do wysiłku by wesprzeć przekonanie o ich autentyczności stosownym wyjaśnieniem metafizycznym. Z naszych badań naukowych nad światem fizycznym wiemy aż nadto dobrze, że często musimy zmieniać nasze poglądy na to, co jest możliwe wskutek pojawienia się faktów, które im przeczą. Wystarczy przywołać tu teorię kwantów. G. F. Woods pisał o cudach: „Sądzę, że dla wielu umysłów obraźliwa jest sama myśl, iż mogą istnieć zdarzenia pozbawione przyczyn”. Tymczasem wielu fizyków sądzi dziś, że poszczególne zdarzenia w świecie kwantów są całkowicie nieuprzyczynowane. Nie sądzę oczywiście, iż teoria kwantów jest do tego stopnia sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem, że uznawszy ją można twierdzić wszystko, co się chce; pogląd taki byłby śmieszny. Traktuję ją tu jako ostrzeżenie wskazujące na fakt, że nasza ocena, co jest możliwe, a co nie bywa ogromnie krótkowzroczna.

Potrzeba umieszczenia cudów w szerszym kontekście stałego działania Boga jest bez wątpienia przyczyną, dla której w historii pojawiło się wiele poglądów uznających cudowność za rodzaj intensyfikacji działań naturalnych. Augustyn w ten właśnie sposób rozumiał przemienienie wody w wino w Kanie Galilejskiej. Uważał, że na rozkaz Pana w jednej chwili dokonało się wówczas to, co normalnie dzieje się w winnicy przez cały rok. W schemat ten nie dają się ująć cuda w rodzaju zmartwychwstania, można jednak sądzić, że Bóg antycypuje w nich losy całego rodzaju ludzkiego. „Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli”. Ten punkt widzenia zwięźle ujął C. S. Lewis, pisząc: „każdy cud opisuje nam małymi literami to, co Bóg napisał już, bądź w przyszłości napisze, literami zbyt wielkimi, byśmy je mogli odczytać w skali całej natury”. Zawarta w powyższym zdaniu próba pogodzenia natury z cudownością budzi moją sympatię, nie uważam jednak, by pomagała nam ona zrozumieć jak mogą zgodzić się z sobą te dwa aspekty rzeczywistości. Pomiędzy powolnymi procesami chemii organicznej, w których woda i pierwiastki pochodzące z ziemi i z powietrza dzięki energii słonecznej łączą się z sobą wytwarzając cukier gronowy, by następnie w wyniku biochemicznego procesu fermentacji przemienił się on w alkohol a natychmiastową przemianą wody w wino nie ma żadnej realnej analogii. Jeśliby miał rzeczywiście miejsce ów ostatni proces, to trudno byłoby założyć, że nastąpił on wskutek niezwykłego przyspieszenia szeregu reakcji chemicznych, wywołanego katalityczną obecnością boskiej mocy. W świetle naszej wiedzy o zwykłych zjawiskach naturalnych, a zwłaszcza o właściwym im okresie trwania, tego rodzaju przyśpieszenie procesów natury nam wydaje się jeszcze bardziej nie¬naturalne niż niegdyś myślicielom starożytnym.

Podobną intuicję, wskazującą na konieczność zachowania w obliczu cudownych zjawisk przekonania o rozumniej spójności świata, odnajdujemy w wysiłkach autora Księgi Mądrości, przedstawiającego cuda towarzyszące wyzwoleniu Izraela z niewoli egipskiej jako modyfikację naturalnego porządku: „żywioły bowiem, gdy się inaczej z sobą zestroją, odmieniają rodzaj rytmu, jakby dźwięk harfy, zawsze pozostając w tonie”. I tutaj możemy przyklasnąć intencji autora, stwierdzając jednocześnie, że jego słowa nie pomagają nam lepiej zrozumieć rozważanej tajemnicy.

I w tym przypadku najbardziej przydatna wydaje się analogia do działania człowieka. Farmer mówi, że cud jest to „sposób, w jaki Bóg obchodzi się z jedyną i niepowtarzalną sytuacją ludzkiego losu; jest on równoznaczny z wezwaniem nas przez Boga po imieniu”, następnie zaś stwierdza, iż „cud jest najbardziej osobistą z kategorii opisujących osobowe związki człowieka z Bogiem”. Niewątpliwie dzięki naszym doświadczeniom relacji osobowych dowiadujemy się, że inni ludzie działają czasem w sposób całkowicie nieoczekiwany, choć z perspektywy czasu widzimy, iż działanie to było całkowicie zgodne z ich cechami i charakterem.

Tego rodzaju indywidualne działania Boga przybrać mogą dwie formy. Pierwsza to „zamierzony zbieg okoliczności”. Istnieją łańcuchy przyczyn działających zgodnie z prawami natury, których zbieg i wzajemne powiązania mogą prowadzić do sytuacji o określonym znaczeniu. Załóżmy, że jesteśmy w rozterce, gdyż targa nami poczucie winy. Spoglądamy w niebo, na którym nieustannie zmieniające się konfiguracje chmur układają się właśnie w kształt krzyża górującego nad wzgórzem. Możemy wówczas odnieść wrażenie, iż Bóg osobiście do nas przemówił, przypominając nam o odkupieńczej śmierci Chrystusa. Nie musimy wówczas zakładać, że chmury zostały pośpiesznie ułożone w ten sposób przez rozsiane po niebie przez Boga cherubiny. Z wdzięcznością odczytujemy przesłanie, docierające do nas dzięki działaniu takiego niezwykle znaczącego zbiegu okoliczności.
 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg