Zespół egipskich archeologów odkrył w Sakkarze dwa bogato zdobione grobowce królewskich urzędników sprzed około 4300 lat - podaje internetowy serwis "Adnkronos International".
Odkrycia dwóch wykutych w skale grobowców z czasów panowania VI Dynastii (2374-2191 r. p.n.e.) dokonano na starożytnym cmentarzysku w Sakkarze, około 30 kilometrów na południe od Kairu, na stanowisku położonym na zachód od słynnej Piramidy Schodkowej Dżosera z około 2650 r. p.n.e.
Jak poinformował dr Zahi Hawass, szef Rady Najwyższej ds. Starożytności Egiptu, odkryte grobowce należą do Szendwy, wysokiego dostojnika i zwierzchnika królewskich pisarzy oraz jego syna Honsu, który odziedziczył po ojcu stanowisko i obowiązki. Grobowiec Szendwy zawiera fałszywe drzwi z pięknie wykonaną płaskorzeźbą, przedstawiającą jego postać zasiadającą za stołem ofiarnym, co podkreśla duże znaczenie stanowiska, jakie zajmował na dworze.
Komora grobowa znajdowała się w studni o głębokości 20 metrów bezpośrednio pod fałszywymi drzwiami, dzięki czemu nie została ograbiona przez rabusiów.
Drewniany sarkofag Szendwy uległ całkowitemu rozpadowi, ale naukowcy odnaleźli wiele kamiennych dzbanów, z których pięć - pełniących funkcję naczyń ofiarnych - zostało wykonanych w kształcie kaczki.
Archeolodzy odnaleźli w grobowcu także barwne reliefy oraz obelisk z piaskowca o wysokości 30 centymetrów, symbolizujący kult Re - egipskiego boga Słońca.
Za kolejnymi fałszywymi drzwiami archeolodzy odkryli wejście do grobowca Honsu, syna Szendwy. W grobowcu Honsu znajdował się stół ofiarny oraz kamienne nadproże z wyrzeźbionymi symbolami VI Dynastii.
Nad fałszywymi drzwiami prowadzącymi do grobowca Honsu znajduje się barwna płaskorzeźba z postaciami zmarłego, przedstawionego w różnych pozach.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
To substancje wywołujące m.in. nowotwory i choroby tarczycy.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.