Naukowcy otwierają puszkę Pandory?

Ekspertka: z syntetycznymi zarodkami może być jak z klonowaniem - za dużo sobie obiecywaliśmy

Fakt, że naukowcy ogłosili udaną próbę stworzenia syntetycznych zarodków ludzkich zasługuje na uwagę, ale należy podkreślić, że jest to jeszcze niedoskonała technika. Po narodzinach owcy Dolly byliśmy straszeni, że za chwilę pojawią się sklonowani ludzie, a jednak minęło ćwierć wieku i nic takiego się nie stało - powiedziała PAP dr Anna Ajduk z Zakładu Embriologii UW.

Badacze z University of Cambridge i California Institute of Technology stworzyli syntetyczne embriony ludzkie poprzez przeprogramowanie embrionalnych komórek macierzystych. Szczegóły tego eksperymentu nie zostały jeszcze opublikowane w żadnym czasopiśmie, jednak autorzy porównali wyhodowane zarodki do naturalnych ludzkich embrionów w wieku ok. 14 dni. Modele te nie mają bijącego serca ani zaczątków mózgu, ale zawierają już w sobie komórki, z których zwykle tworzy się łożysko, woreczek żółtkowy i sam zarodek.

Struktury łudząco przypominają embriony na najwcześniejszych etapach rozwoju człowieka i mogą stanowić klucz do opracowania nowych metod badania wpływu zaburzeń genetycznych i biologicznych na nawracające poronienia oraz inne zaburzenia ciążowe i rozwojowe. "Nauczyliśmy się tworzyć modele przypominające ludzki embrion poprzez przeprogramowanie embrionalnych komórek macierzystych" - powiedziała w Bostonie prof. Magdalena Żernicka-Goetz, polsko-brytyjska embriolożka i główna autorka projektu badawczego, cytowana przez "Guardiana".

Dodała, że nie ma na razie żadnej perspektywy wykorzystania syntetycznych embrionów w praktyce klinicznej. Wszczepianie ich do macicy pacjenta byłoby nielegalne, a do tego nie jest jeszcze jasne, czy struktury te mają potencjał dalszego dojrzewania, wykraczające poza najwcześniejsze etapy rozwoju.

Dr Anna Ajduk z Zakładu Embriologii UW przypomniała w rozmowie z PAP, że badania z wykorzystaniem komórek macierzystych do tworzenia syntetycznych zarodków trwają już od kilku lat, choć niewątpliwie są bardziej zaawansowane w przypadku komórek mysich niż ludzkich. "Jak każda nowa technologia, syntetyczne zarodki, zwłaszcza ludzkie, wzbudzają wiele obaw. Można sobie wyobrazić niewłaściwe i niebezpieczne zastosowania syntetycznych zarodków. Dlatego równolegle z rozwojem procedur ich tworzenia należy rozwijać prawodawstwo. Wszystko po to, by być przygotowanym na konsekwencje nowych odkryć i zapobiegać etycznym nadużyciom" - powiedziała Ajduk.

Zwróciła też uwagę, że Międzynarodowe Towarzystwo Badań nad Komórkami Macierzystymi stworzyło rekomendacje dotyczące zasad pracy z komórkami macierzystymi, także w kontekście tworzenia syntetycznych zarodków. "Choć nie są one wiążące prawnie, mogą wpłynąć na decyzje polityków i legislatorów. Według tych rekomendacji tworzenie sztucznych zarodków ludzkich powinno być objęte specjalnym nadzorem, a ich przeszczepianie do macicy (w celu dalszego rozwoju) jest zabronione" - powiedziała Ajduk.

Wymieniła też możliwe korzyści wynikające z badań nad komórkami macierzystymi. "Zgadzam się z brytyjskimi naukowcami, że potencjał naukowy syntetycznych zarodków jest ogromny. Przypominają one budową zwykłe zarodki i wiele procesów zachodzi w nich podobnie, dzięki temu mogą stanowić świetne narzędzie do badań nad mechanizmami rozwoju zarodkowego i przyczynami różnych chorób powstających w życiu płodowym. Jednocześnie pozwalają na uniknięcie wykorzystywania w badaniach naturalnie powstałych zarodków ludzkich" - twierdzi Ajduk. Ekspertka jednak chłodzi emocje twierdzeniem, że przedstawione osiągnięcie - i cała technologia - jest obecnie na bardzo wczesnym, czyli niedoskonałym etapie.

"Warto też zauważyć, że na tym etapie tworzenie syntetycznych zarodków to wciąż nowa i niedoskonała technika. Nie znam danych prezentowanych przez prof. Magdalenę Żernicką-Goetz, ale sądzę, że efektywność tworzenia tych zarodków nie była wysoka. Istnieje też duże prawdopodobieństwo, że choć pod względem budowy przypominają one normalne zarodki, to różnią się od nich na poziomie molekularnym, co ograniczałoby ich zdolności rozwojowe - możliwe, że nie byłyby w stanie rozwinąć się dużo dalej niż do etapu gastrulacji, kiedy to zakończono ich hodowlę" - powiedziała Ajduk.

Ekspertka dodała, że stworzenie syntetycznych zarodków nie jest pierwszym osiągnięciem biotechnologicznym, po którym świat nauki obiecuje sobie bardzo dużo, za czym niepotrzebnie może rosnąć zaniepokojenie społeczne. Jej zdaniem podobnie było po pierwszych, udanych próbach dotyczących klonowania.

"Tworzenie syntetycznych zarodków to nie jest pierwsza (bio)technologia, która budzi nasze zaniepokojenie. I nie pierwsza, po której obiecujemy sobie bardzo wiele. Podobnie było w kwestii klonowania ssaków. Straszono, że po narodzinach owcy Dolly zaraz pojawią się sklonowani ludzie i... minęło ćwierć wieku i nic takiego się nie wydarzyło. Technika klonowania jest wciąż bardzo trudna i mało efektywna, nawet u zwierząt. Z syntetycznymi zarodkami może być podobnie" - uspokaja Ajduk.

 Urszula Kaczorowska/ajm

Od redakcji Wiara.pl

A jednak zrozumiałe, ze tego typu działania budzą obawy etyczne. Naukowcy są czasem jak dzieci: widzą tylko możliwości, nie chcą widzieć zagrożeń. Jak widzieli możliwości, jakie daje bomba atomowa, a ignorowali całkiem realne zagrożenie, jakie produkcja takiej broni przynosi. Często też stawiają znak równości między techniczną możliwością zrobienia czegoś a pozytywną oceną moralną. Jakby życie nie dostarczało wielu przykładów, że tak nie jest.

Być jak Bóg - pokusa stara jak ludzkość.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg