... ale musicie im pozwolić biegać swobodnie jak w Afryce.
Prezydent Botswany Mokgweetsi Masisi chce podarować Niemcom 20 tysięcy słoni; gest ten jest protestem przeciwko planom minister środowiska RFN Steffi Lemke (Zieloni), która chce zakazać przywozu trofeów myśliwskich z Afryki. "Nie przyjmujemy odmowy", podkreślił prezydent.
Prezydent Botswany wyjaśnia, że polowania na słonie mogą być wykorzystywane do zrównoważonej kontroli populacji zwierząt. Po dziesięcioleciach ochrony gatunku jego kraj cierpi z powodu "nadpopulacji" słoni - wioski są dewastowane, a uprawy niszczone. Masisi dał jasno do zrozumienia: plan Lemke promuje biedę i kłusownictwo.
Prezydent Botswany powiedział we wtorek dziennikowi "Bild", że w ramach protestu chce przekazać Niemcom 20 000 słoni. "Nie przyjmujemy odmowy". Warunek: zwierzęta muszą biegać swobodnie, jak w Afryce. Chcę zobaczyć, jak pani Lemke sobie z tym poradzi. "Bardzo łatwo jest siedzieć w Berlinie i mieć opinię na temat naszych spraw w Botswanie. Płacimy cenę za ochronę tych zwierząt dla świata (...)", stwierdził prezydent.
Portal dziennika "Welt" pisze w środę o "słoniowym blamażu" Niemiec. Zwraca uwagę, że "polityka ochrony środowiska umożliwiła Niemcom powrót na wielką scenę polityki międzynarodowej we wczesnych latach 70-tych: rola lidera w kwestiach środowiskowych i klimatycznych przyniosła nowe wpływy, którym pomogła również hojna pomoc rozwojowa".
Prawie żadna kampania zachodnich organizacji ekologicznych nie była bardziej lukratywna niż "kampania kości słoniowej" dobre 30 lat temu, zauważa "Welt". "Zdjęcia słoni, którym towarzyszyły twierdzenia o ich rzekomym rychłym wyginięciu, zwielokrotniały darowizny. Chociaż kłusownictwo niebezpiecznie zdziesiątkowało populacje w niektórych krajach, w innych populacje te rosły".
"Już wtedy Botswana koncentrowała się na zrównoważonym rozwoju, tj. na sprowadzeniu populacji zwierząt do zdrowego poziomu. Dla afrykańskich rolników duże zagęszczenie słoni jest uciążliwe, gdy ich pola są zadeptywane, dlatego na zwierzęta te poluje się w sposób kontrolowany". Państwo inwestuje dochody z legalnej sprzedaży trofeów myśliwskich w ochronę przyrody lub na rzecz rolników, czytamy.
Tymczasem portal dziennika "Bild" drąży temat i zajmuje się w środę kwestią ewentualnego transportu 20 tys. słoni do Niemiec. "DUMBOjetem?", pyta w nagłówku.
"To możliwe", powiedziała gazecie Maxi Louis ze stowarzyszenia rezerwatów i ochrony przyrody NACSO w Namibii, komentując pomysł. Niemniej jednak: "Nie przetransportowaliśmy jeszcze 20 tys. słoni. Jesteśmy jednak pewni, że taki kraj jak Niemcy będzie w stanie pomyślnie przeprowadzić ten transport". Ilustracją tekstu jest stado rozpędzonych słoni. Lider stawki dzierży w trąbie niemiecką flagę. Podpis głosi: "Nasze słonie federalne wkrótce do nas przybędą, jeśli prezydent Botswany postawi na swoim".
Z Berlina Berenika Lemańczyk
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.