W Drodze Mlecznej wykryto gwiazdową czarną dziurę o rekordowo dużej masie
Astronomowie zapewniają, że miną one naszą planetę w bezpiecznej odległości.
Szympansy i bonobo rozpoznają widocznych na zdjęciach członków stada niewidzianych od ponad 25 lat.
Jak na razie jego jednym przedstawicielem jest osa Capitojoppa amazonica.
Wilki z obrożami telemetrycznymi pomagają ujawniać przypadki wyrzucania padliny w lesie.
Darwinizm w Ameryce był wyklinany pod niebiosa, były też procesy o propagowanie ewolucji. Kościół katolicki też miał w tym udział znaczący. Pokazywano Darwina na rysunkach jako małpę z brodą.
Dziś kiedy genetyka na dobre udowodniła czym jest ewolucja, Kościół mówi już innym językiem. Po słowach JPII, że ewolucja jest czymś więcej niż teorią, usłużni naukowcy spod znaku kreacjonizmu lansują propagandę, że owszem Bóg nie stworzył wszystkich gatunków naraz, ale stworzył warunki dla ewolucji, gdzie ze świata mikroorganizmów powstawały różne gatunki zwierząt, roślin oraz ludzie. Kłóci się to jednak z opowieścią z Księgi Rodzaju.
Najbardziej dla mnie jest zdumiewające zdanie, bo odkrywcze, z rozdziału 3:
"7 A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski."
Rozumiem je tak, że pierwsi ludzie, dzięki owocom z "drzewa poznania" posiedli samoświadomość, czego nie chciał Bóg.
Podobnie było z prawami Kosmosu, gdy propagowano, że wszystko co nas otacza jest dziełem Najwyższego, wszystkie zjawiska przyrodnicze, kosmiczne, pogodowe lub geologiczne. Kiedy uczeni krok po kroku odkrywali prawa fizyczne i ogłaszali, wtedy Kościół stwierdził, że jak najbardziej, bo te prawa Bóg stworzył, i mógł je w dowolny sposób zmieniać. Była to furtka, aby różne niewytłumaczalne jeszcze zdarzenia i fenomeny przypisać Bogu.
Nauka inaczej opisuje rozwój umysłowy człowieka, jako ewolucyjny, począwszy od instynktu do świadomości, czyli zdania sobie sprawy z otaczających zjawisk, oraz do samoświadomości, a więc świadomości samego siebie, zdawanie sobie sprawy z doświadczanych aktualnie doznań, emocji, potrzeb, myśli, swoich możliwości, czy ograniczeń, autokoncentracja uwagi, stwierdzenia o swojej odrębności.
Wiem na pewno, że tych Adasiów i Ew musiało być na tyle dużo, że po jak to se nazywacie „grzechu pierworodnym” już tylko mógł wkroczyć Chrystus żeby ten chory od zniszczenia grzechem świat i swoje marionetki wybawić.
Po co jednak TEN CAŁY BAJZEL, który istnieje podtrzymywać to nie wiem.
Bezsens...
Chore to to i SADYZM a nie miłość
A księga rodzaju mówi nam w poetycki sposób o tym, że cały świat Pan stworzył dla nas i nam go podarował. Mówi o miłości Boga ku nam, to jest istota tego 1 rozdziału. Nijak nie jest to dzieło naukowe.
Jest wiadomo, że ziemia ma ponad 4 mld lat, tu wiara nie jest potrzebna. Poza tym Darwin nie wymyślił ewolucji, on ją odkrył jako badacz, jako jedno z praw Natury. Brakowało mu potwierdzenia, a jest nim genetyka. I nie myl pojęć, "teoria Darwina" i ewolucja są tym samym, inaczej tylko nazwane.
Oczywiście, że Księga Rodzaju jest poetyką, w którą wierzysz, a wiara jest nieudowadnialna.