Mieszkaniec dawnego Gdańska często ocierał się o chorobę i śmierć. Może dlatego, że porad medycznych udzielał każdy golibroda i pierwszy lepszy cyrulik, a złamane kończyny nastawiał... kat.
jpockele / CC 2.0
Żabie oczy
Jeden ze składników średniowiecznych lekarstw i eliksirów
– Zrobiona została ona na płodzie teratologicznym, czyli zniekształconym. We wsi Pruszcz urodziło się zdeformowane dziecko, którego ciało przewieziono do Gdańska. Sekcję oglądali głównie przedstawiciele miejskiego środowiska naukowego, urzędnicy i patrycjusze – opowiada dr Maria Otto z Gdańskiej Biblioteki PAN. Oelhaf odnotował wewnętrzne i zewnętrzne wady rozwojowe płodu. Wyniki badań starannie udokumentował, a następnie opublikował. O wydarzeniu zrobiło się głośno w całym ówczesnym świecie lekarskim.
Kościół a nauka
Gdańsk jako miasto portowe szczególnie narażony był na różnego rodzaju zarazy. Dżumę albo tyfus przywozili ze sobą kupcy pływający na statkach.
– Mimo że nie brakowało zdolnych i świetnie wykształconych lekarzy, medycyna nie stała na takim poziomie, by zapobiegać rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych – mówi Zofia Tatarek z Gdańskiej Biblioteki PAN. Na domach dotkniętych epidemią wywieszano specjalne płótna albo malowano na drzwiach biały krzyż. Kamienice oznaczone w taki sposób, należało omijać szerokim łukiem. Chorzy pozbawieni byli jakiejkolwiek pomocy. Jedyną nadzieję pokładano w religii. Odprawiano specjalne nabożeństwa, podczas których proszono Boga o odegnanie „morowego powietrza”.
Wbrew zakorzenionej w świadomości wielu ludzi opinii o hamowaniu medycyny przez Kościół, księża nie poprzestawali jedynie na modlitwie. Wielu z nich było świetnie wykształconymi lekarzami, walczącymi z zabobonami, magią i astrologią. Duchowni zajmowali się także zielarstwem. W przyklasztornych herbariach hodowali rośliny mające właściwości lecznicze.
– Mnisi tłumaczyli i przepisywali również arabskie i starożytne traktaty lekarskie. To ogromny wkład Kościoła w rozwój medycyny – podsumowuje dr Maria Otto.
Zapraszamy
Gdańska Biblioteka PAN zaprasza wszystkich chcących poznać historię medycyny, na nowo otwartą wystawę pt. „Alchemicy, medycy, uczeni”.
Trzeba dbać o jego higienę. Mózg lubi ludzi, lubi interakcje. Kino, teatr, spotkania...
Zdolność ta może więc być genetycznie wpisana do ludzkiego mózgu.
Anomalie pogodowe stają się normą. Tym bardziej potrzebne są precyzyjne prognozy pogody.
Znajdziemy też diament marmaroski, legendarny haczetyn czy toksyczny arsenopiryt.
Badaczki z UŚ opracowały biologiczny preparat do oczyszczania ścieków z leków i fenoli.