Naukowcy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu pracują nad diagnozowaniem chorób na podstawie ludzkiego oddechu. Metoda ta ma umożliwić wykrycie nowotworów, cukrzycy, schorzeń wątroby czy nerek we wczesnym stadium rozwoju.
Badanie, któremu poddano już ponad 3 tys. pacjentów z polskich (bydgoskich oraz toruńskich), niemieckich i austriackich klinik, polega na pobraniu próbki powietrza z okolic pęcherzyków płucnych. Służą do tego specjalne urządzenia, umożliwiające przeprowadzenie całej czynności w sposób bezinwazyjny.
Pobrane powietrze trafia do niewielkich baloników, w których umieszczana jest igła pokryta sorbentem - materiałem adsorbującym substancje gazowe i płynne. Po około 15 minutach przygotowana w ten sposób "próbka" przenoszona jest do chromatografu gazowego wyposażonego w odpowiednio selektywny detektor. Po niecałej godzinie zostają oznaczone związki składowe wydychanego powietrza.
"Uzyskany wynik porównuje się z obrazem próbki osoby zdrowej. Jeśli analit-biomarker, czyli związek chemiczny typowy dla danej jednostki chorobowej, jest podwyższony lub obniżony, to znak, że zaszła zmiana, która może świadczyć o zmianie chorobowej" - powiedział PAP koordynator badań, kierownik Katedry Chemii Środowiska i Bioanalityki UMK w Toruniu prof. Bogusław Buszewski.
Czasami porównanie próbek powietrza osoby chorej i zdrowej bywa trudne. Jest tak choćby w przypadku pacjentów cierpiących na raka płuc. Aby stwierdzić, które biomarkery odpowiadają za tę chorobę, badacze muszą sprawdzić skład wydychanego powietrza u palaczy, osób niepalących i takich, które rzuciły palenie. Liczba związków chemicznych w oddechu chorego na nowotwór palacza nie jest taka sama, jak u osoby dotkniętej nowotworem, ale niepalącej.
"Ta technika umożliwia oznaczenie, zidentyfikowanie choroby w 80-90 procentach. Podczas prac badawczych, które prowadzimy od ponad sześciu lat, udało nam się przestrzec i uratować kilka osób" - podkreślił prof. Buszewski.
Z uwagi na specyfikę badań nad oddechem, udział w nich biorą nie tylko chemicy z toruńskiej uczelni, ale także lekarze, mikrobiolodzy, genetycy, fizjolodzy i hodowcy psów. Eksperymenty prowadzone przez UMK oraz uniwersytety w Innsbrucku i Rostocku, pokazały, że w 90-95 proc. przypadków psy potrafiły "wyczuć" chorobę, a tym samym rozróżnić biomarkery charakterystyczne dla danego schorzenia.
"To priorytetowy projekt. Robimy wszystko, aby stał się częścią diagnostyki medycznej. Musi być jednak poprzedzony wieloletnimi, żmudnymi i systematycznymi badaniami. Ale warto" - zaznaczył prof. Buszewski.
Liczący 3 tys. lat artefakt zaginął z Muzeum Egipskiego w Kairze.
Pojęcie to jest znane w całej Europie - od Serbii po Finlandię - a także w Ameryce Północnej.
Stało się to dziesięć lat po zarejestrowanej detekcji fal grawitacyjnych.
Mieszkali blisko siebie, mimo to mocno się w tym względzie różnili.
Ekspert: mikroflora jelitowa ma wpływ na pracę mózgu i rozwój chorób neurodegeneracyjnych.
Czyli skąd rośliny na całym kontynencie wiedzą, czy dany rok będzie nasienny czy nie?
Chińscy naukowcy odkryli mech, który może znieść warunki typowe dla Marsa.