Popularyzacja nauki. Ładna, zgrabna dziewczyna w granatowej bluzce i jasnych spodniach pręży się niczym puma i wypala: „Czas przemija cały czas!”.
Apotem z żywą gestykulacją Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej, recytującej monolog Hamleta, mówi dalej: „Wszystko, co nas otacza, chociaż wydaje się na pozór stabilne i trwałe, drąży nieprzerwany mechanizm, który prowadzi do całkowitego rozpadu”. Przedstawia kasandryczną wizję zniknięcia danych z nośników elektronicznych. Ratunek widzi w... papierze. Wymachuje taśmami, płytami, łańcuchem z papieru.
Krakowska doktorantka została uznana za najlepszą popularyzatorkę nauki w świecie. Zachwyciła publiczność swoją prezentacją.
Naukowi showmeni
Trzy minuty i już po wszystkim. „A amfiteatr oszalał” – jak u Sienkiewicza. Najpierw w trakcie polskiego finału konkursu FameLab, który wygrała, potem zaś w letnim finale międzynarodowym w angielskim Cheltenham. Przyznano jej tam miejsce drugie, ale publiczność przez swoją nagrodę uznała, że to ona była najlepsza.
– Ogromnie się cieszę z wyróżnienia, jakie mnie tu spotkało, ale jeszcze większą radość sprawiła mi sama możliwość wzięcia udziału w konkursie, który świetnie pokazuje ludziom, jak fascynująca potraf być nauka – mówi chemiczka Monika Koperska, doktorantka z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
– Moja prezentacja dotyczyła papieru, który w epoce komputerów paradoksalnie może okazać się najlepszym dziś, bo najtrwalszym z produkowanych na skalę przemysłową nośnikiem informacji. Zapis cyfrowy ulega stopniowemu niszczeniu i już po kilku latach możemy nie odczytać danych z dysku CD, a po kilkunastu – z dysku naszego komputera. Książka wydrukowana na dobrym papierze przetrwa 300–400 lat. Dziś obserwujemy dłuższą jeszcze trwałość średniowiecznego papieru, czyli tego produkowanego z włókien konopnych czy lnianych. Nie bez znaczenia jest fakt, że do odczytu informacji utrwalonej drukiem nie potrzebujemy jakiejkolwiek technologii, poza tą, w którą wyposażyła nas ewolucja – oka, dłoni i mózgu. Papier nie jest, oczywiście, najtrwalszym materiałem znanym człowiekowi. Wielokrotnie trwalszy jest choćby kamień czy diament. Pragnę zwrócić uwagę na to, aby zamiast myśleć tylko o pojemności nośników, wziąć pod uwagę także ich trwałość i łatwość odczytu. A ponieważ każdy nośnik w końcu się rozpadnie, może w przyszłości powinniśmy zapisywać na takich, które same będą się naprawiać, a najlepiej samopowielać wraz z zapisaną informacją. Skojarzenia z samoreplikującymi się cząsteczkami DNA są jak najbardziej na miejscu – śmieje się.
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.