Więcej prądu

Samochodów elektrycznych na ulicach Warszawy wciąż jak na lekarstwo. Odstrasza cena, ale kusi możliwość dziesięciokrotnie tańszej eksploatacji. A w przypadku dystrybutorów udostępnionych przez RWE... wręcz darmowe „tankowanie”.

– Ceny samochodów elektrycznych będą w kolejnych latach spadać, ale dopóki ich zakup nie będzie w jakiś sposób premiowany przez pań­stwo, trudno mówić o prawdziwym upowszechnieniu tego segmentu – przyznaje Mateusz Jagodziński z Mit­subishi Motors.

Na dowód przytacza dane z innych europejskich krajów: w Norwegii właściciele e-samochodów zwolnieni są z podatku drogowego (ok. 300 euro rocznie), 25-procentowego VAT-u i opłat rejestracyjnych, we Francji czy Monako mogą liczyć na dopłatę rzędu 5 tys. euro. Nie mówiąc o innych udogodnieniach, choćby możliwości poruszania się po buspasach i darmowym parkowaniu (wartym w Londynie rocznie ok. 6 tys. funtów).

Pierwszy e-autobus
Dziś w Warszawie jest około 40 stacji szybkiego ładowania, które pozwalają na 80 proc. naładowanie baterii samochodu w ciągu 30 minut. Rozlokowane są w centrach handlo­wych i ważniejszych punktach miasta, np. pod PKiN. – Jednak podstawowym miejscem ładowania pojazdów teraz i w przyszłości pozostanie gniazdko we własnym domu – mówi Daniel Mo­czulski z RWE.

Na ulicach Warszawy pojawił się właśnie pierwszy elektryczny autobus nieemitujący spalin. Pojazd do 23 lipca testują Miejskie Zakłady Autobusowe na trasie linii 222. Prototypowy pojazd zamiast typowej deski rozdzielczej ma panel dotykowy, a wewnątrz – prze­zroczyste siedzenia. Solaris Urbino Electricm jak wszystkie pojazdy elek­tryczne, posiada niezwykle cichy, po­zbawiony biegów silnik, który zapew­nia lepszy komfort jazdy. Do zasilenia pojazdu sprowadzono specjalne łado­warki, w tym szybką umożliwiającą uzupełnienie energii w ciągu półtorej godziny. Na jednym ładowaniu autobus może przejechać ok. 100 km.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg